"Teraz każdy może zobaczyć rosyjskie wyrzutnie, silosy międzykontynentalnych pocisków balistycznych, stanowiska dowodzenia i tajne obiekty z rozdzielczością do 0,5 m na piksel" - poinformowało na Twitterze konto konto @ArmedForcesUkr, które było wielokrotnie cytowane przez Ministerstwo Obrony Ukrainy. Informację o "odtajnieniu" zdjęć przekazało wiele mediów. Na pojawiające się doniesienia zareagował w końcu sam Google.Oficjalne twitterowe konto map Google'a poinformowało, że nie wprowadziło żadnych zmian w zdjęciach satelitarnych z Rosji. Informację potwierdziła również rzeczniczka firmy. Warto w tym miejscu dodać, że niektóre obiekty wojskowe zostały przez Google Maps zamazane. Taka praktyka dotyczy chociażby budynku Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie czy bazy sił powietrznych Francji 705.O Google Maps przeczytasz więcej w Geekweeku Sąd w Moskwie grozi Google Sąd w Moskwie zagroził amerykańskiemu gigantowi internetowemu Google i właścicielowi Wikipedii - fundacji Wikimedia, grzywnami za nieusunięcie "fałszywych" informacji o konflikcie ukraińskim - podała w piątek agencja Interfax. Google może zostać obciążony grzywną w wysokości do 12 mln rubli (około 133,4 tys. euro), natomiast Wikipedia - do 8 mln rubli. Rosyjski państwowy regulator mediów i internetu Roskomnadzor poinformował w czwartek, że Google zostanie ukarany grzywną za nieusunięcie z serwisu YouTube treści, które Kreml uważa za łamiące prawo.