Panna młoda z półmilionowego Iloilo City w centralnej części Filipin na swoim ślubie - zamiast z tradycyjnym bukietem kwiatów - pojawiła się z wiązanką z czerwonej cebuli. Wykonane w ubiegły weekend ślubne fotografie, na których nowożeńcy pozują z naręczem cebul, a druhny trzymają ozdobione nimi wieńce, wywołały zainteresowanie miejscowych mediów i internautów. Młoda małżonka, April Luka Biorrey, na pomysł nietradycyjnego bukietu trafiła w mediach społecznościowych. Jak stwierdziła w rozmowie z lokalną gazetą, kierowały nią praktyczne względy. - Zaczęliśmy rozmawiać z narzeczonym o tym, czy moglibyśmy użyć cebul zamiast kwiatów, bo po ślubie kwiaty i tak zwiędną i trzeba je będzie wyrzucić. Więc dlaczego nie cebula? To praktyczne, bo można ją wykorzystać nawet po weselu - powiedziała. Cebulowy kryzys Cebula - składnik prawie wszystkich potraw miejscowej kuchni i popularnych sosów - stała się na ponad stumilionowych Filipinach towarem luksusowym. W ostatnich miesiącach na rynku zaczęło brakować tego ostrego warzywa, a jego ceny osiągają zawrotne wysokości. W grudniu za kilogram czerwonej cebuli trzeba było zapłacić w Manili ponad 700 pesos (ok. 13 dolarów). W styczniu cena spadła wprawdzie do 550 pesos, ale to nadal więcej, niż koszt kilograma wołowiny i więcej, niż wynosi dzienna płaca minimalna. To dlatego w ostatnich tygodniach niebudzące wcześniej gorących debat warzywo znalazło się w centrum zainteresowania. Tylko w tym miesiącu skandal wywołała załoga samolotu, której członkowie próbowali przeszmuglować do kraju 40 kg cebuli i owoców z Bliskiego Wschodu, a popularność w sieci zdobyła historia sprawcy drogowej stłuczki, który pokrył koszty zniszczeń uszkodzonego samochodu płacąc jego właścicielce szczypiorkiem. Bywalcy miejskich targowisk spierają się z kolei, czy bezpieczne jest jedzenie pokrojonej cebuli, oferowanej w takiej formie przez sprzedawców, którzy ratują w ten sposób część zepsutych już warzyw. W prasie i wśród polityków nie ustaje debata o trwającym kryzysie, a służby celne przestrzegają przed zdarzającym się coraz częściej przemytem warzyw i owoców. Media informowały wcześniej, że w ubiegłym roku zabezpieczono wiele nielegalnych ładunków cebuli o rynkowej wartości od 9 do 11 mln dolarów. Rząd interweniuje W mijającym tygodniu prezydent Ferdinand Marcos Jr określił wzrost cen żywności mianem sytuacji awaryjnej. W ostatnim czasie raptownie podrożały także jajka, a wcześniej na rynku brakowało cukru. Żeby zaradzić niedoborom rząd, w drodze wyjątku, zgodził się na sprowadzenie do kraju 21 tys. ton cebuli i monitoruje sytuację. Niewykluczone jednak, że opóźniające się dostawy zbiegną się w czasie ze zbiorami, co może doprowadzić do nagłej klęski urodzaju. Popyt na żywność wzrósł na Filipinach po ubiegłorocznym zniesieniu ograniczeń związanych z pandemią. Dużą część plonów zniszczyły jednak dwie silne burze tropikalne, które przeszły nad archipelagiem pod koniec ubiegłego roku. Mimo szybko rozwijającej się gospodarki Filipiny mierzą się także z najwyższą od 14 lat inflacją. Cebulowy kryzys jest więc zaledwie jednym z symboli gwałtownie rosnących kosztów życia. Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak