Exodus Ormian z Górskiego Karabachu rozpoczął się po upadku separatystycznego rządu w enklawie w zeszłym tygodniu - informuje Reuters. Armenia i Azerbejdżan przez dziesięciolecia toczyły spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący de iure częścią Azerbejdżanu. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach trwały na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Obszar ten stał się w efekcie rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem. W 2020 roku doszło do kolejnej odsłony konfliktu na większą skalę - wówczas silniejszy militarnie Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad znaczną częścią spornego terytorium. Pod koniec maja bieżącego roku przywódcy Armenii i Azerbejdżanu ogłosili, że uzgodnili uznanie integralności terytorialnej obu państw. Warunkiem uznania Górskiego Karabachu za terytorium Azerbejdżanu miało być zapewnienie bezpieczeństwa tamtejszej ludności ormiańskiej. Jednak w lipcu napięcia nasiliły się, kiedy Baku pod różnymi pretekstami zamknęło ruch w korytarzu laczyńskim, jedynej drodze łączącej Górski Karabach z Armenią. Blokada doprowadziła do poważnego kryzysu humanitarnego w enklawie. Górski Karabach przestanie istnieć. Groźna kryzysu humanitarnego w Armenii 19 września Azerbejdżan przeprowadził 24-godzinną zwycięską ofensywę, ogłaszając, że jej celem jest przywrócenie porządku konstytucyjnego i wyparcie sił zbrojnych Armenii z terytorium Azerbejdżanu. Baku oznajmiło, że zapewni mieszkańcom Górskiego Karabachu wszelkie prawa zgodnie z konstytucją, w tym ochronę należną mniejszościom etnicznym. Jednak w enklawie rozpoczął się exodus ludności ormiańskiej do Armenii przez odblokowany po wielu miesiącach przez Baku korytarz laczyński. W czwartek 28 września prezydent nieuznawanego Górskiego Karabachu Samwel Szahramanian podpisał dekret o rozwiązaniu od 1 stycznia 2024 roku wszystkich struktur tego quasi-państwa. Samozwańcza republika Górskiego Karabachu zakończy tego dnia swoje istnienie po 30 latach nieuznawanej przez świat niepodległości. Ormianie twierdzą, że jeszcze w zeszłym tygodniu mieszkało ich w Górskim Karabachu ponad 120 tysięcy. Według władz w Baku liczba ta jest co najmniej czterokrotnie zawyżona. Niezależni badacze regionu uważali obie opinie za przesadzone i szacowali ormiańską społeczność na 80-90 tysięcy. Znaczyłoby to, że enklawę opuściła niemal cała ludność etnicznych Ormian. Eksplozja na stacji benzynowej w Górskim Karabachu. Rośnie bilans ofiar Po kapitulacji Górskiego Karabachu władze Armenii zapowiadały, że kraj jest gotów przyjąć 40 tys. uchodźców. Później premier Nikol Paszynian zapewnił, że Armenia przyjmie wszystkich chętnych. Armenia liczy około 2,8 mln ludności i napływ 90 tys. uchodźców przed nadchodzącą zimą grozi kryzysem humanitarnym. CZYTAJ TEŻ: Sześciu rosyjskich żołnierzy nie żyje. Siły azerskie: Omyłkowe ostrzelanie Urzędnik agencji ONZ ds. uchodźców przekazał, że organizacja przygotowuje się na przyjęcie nawet 120 tysięcy osób. Jak donosi Reuters, dodał, że "trudno przewidzieć w tym momencie, ilu ludzi ostatecznie przybędzie do Armenii". Tymczasem spływają także nowe, tragiczne informacje o ofiarach wybuchu na stacji benzynowej w Stepanakercie, dotychczasowej stolicy Górskiego Karabachu. We wtorek informowano o ponad 200 osobach rannych i co najmniej 68 zgonach. W piątek agencja informacyjna Armenpress podała, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 170. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!