Epidemia dziesiątkuje stada fok. Naukowcy rozkładają ręce

Marcin Jan Orłowski

Oprac.: Marcin Jan Orłowski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Smutny
sad
241
Udostępnij

Ptasia grypa atakuje tysiące fok i lwów morskich w różnych zakątkach świata. Sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, wprawiając w zakłopotanie naukowców, którzy nie widzą sposobu na zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjnepixabay.com

Jak wynika ze statystyk podawanych między innymi przez Wildlife Health Center na Uniwersytecie Kalifornijskim problem wirusa wydaje się bardzo skomplikowany i trudny do powstrzymania.

Ptasia grypa atakuje foki i lwy morskie w bardzo odległych od siebie miejscach, w których panują różne warunki atmosferyczne. Tylko w ostatnich tygodniach w Nowej Anglii w Stanach Zjednoczonych odnaleziono zwłoki 300 zwierząt.

Jeszcze bardziej tragicznie jest w Ameryce Południowej. Naukowcy zanotowali, że u wybrzeży Chile i Peru z powodu wirusa ptasiej grypy zginęło ponad 20 tysięcy lwów morskich. W Argentynie choroba dopadła zaś tysiące mirungów, nazywanych też słoniami morskimi.

Zdaniem zespołów weterynaryjnych rozwój wirusa można kontrolować u zwierząt domowych. Jest to jednak niemożliwe wśród dzikich zwierząt.

- Gdy wirus znajdzie się w dzikiej przyrodzie rozprzestrzenia się jak pożar, o ile istnieją podatne gatunki - tłumaczyła Marcela Uhart z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis.

- Przemieszczanie się zwierząt powoduje rozprzestrzenianie się wirusa na nowe obszary - dodała.

Ekolodzy o epidemii wśród fok: Winne zmiany klimatyczne

Naukowcy twierdzą, że najbardziej prawdopodobnym sposobem zarażenia się ptasią grypą wśród fok i lwów morskich jest kontakt z ptakami, które przenoszą wirusa.

Masowe wymieranie ma poważny wpływ na całe ekosystemy, w których ssaki morskie są głównymi drapieżnikami na szczycie łańcucha pokarmowego. Foki zapobiegają przeludnieniu gatunków ryb, którymi się żywią.

"Utrata dzikiej przyrody na obecną skalę stwarza bezprecedensowe ryzyko załamania się populacji dzikich zwierząt, powodując kryzys ekologiczny" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Światową Organizację Zdrowia Zwierząt.

Głos w sprawie zabrali także przedstawiciele środowisk ekologicznych. Jak twierdzi dyrektor grupy Oceana w Chile Lisebeth van de Meer epidemia jest związana ze zmianami klimatycznymi i ocieplanie oceanów.

- Wyższe temperatury u wybrzeży północnego Chile zmniejszają populację ryb pastewnych, co sprawia, że lwy morskie są słabsze i bardziej podatne na choroby - przekonywała.

***

Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Chciałem szybciej i więcej". Tusk podsumowuje 100 dni swojego rząduPolsat NewsPolsat News
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
96
Super
relevant
27
Hahaha
haha
40
Szok
shock
14
Smutny
sad
47
Zły
angry
17
Lubię to
like
Smutny
sad
241
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na