Do eksplozji doszło w rafinerii koncernu Eni w miejscowości Calenzano nieopodal Florencji. Lokalne władze poinformowały, że w stan gotowości postawione zostały wszystkie okoliczne szpitale. Włochy. Eksplozja w rafinerii. "Cała Toskania pogrążona w smutku" Gubernator regionu Toskania Eugenio Giani przekazał w sieci, że kłęby dymu były widoczne z sąsiednich gmin. "Cały regionalny system ratownictwa medycznego jest zaangażowany w akcje ratownicze wraz ze strażą pożarną i organami ścigania" - dodał w jednym z wpisów. "Strażacy ugasili już pożar" - przekazał Eugenio Giani. Dodał, że prowadzone są badania, by ustalić, czy doszło do zanieczyszczenia środowiska. W rejonie eksplozji rozdano maseczki ochronne. Dodatkowo, jak podaje Ansa, polecono mieszkańcom, aby zamknęli okna i drzwi, a także nie zbliżali się do rejonu, gdzie doszło do wybuchu. "Cała Toskania jest pogrążona w smutku z powodu tragedii, która wydarzyła się dzisiaj w Calenzano. W naszych szpitalach wciąż trwają akcje ratunkowe" - nadmienił Giani. Ponadto przekazał też nieco odmienny bilans poszkodowanych - osiem osób miało zostać rannych, a za zaginione uważa się cztery. Wybuch we włoskiej rafinerii. Okolicznym mieszkańcom rozdano maseczki Ansa przekazała, że eksplozja nastąpiła na obszarze zdefiniowanym jako punkt załadunku, w którym tankują cysterny. Na skutek wybuchu w rafinerii zablokowany został zjazd z autostrady A1 w obu kierunkach, wstrzymano także miejscowy ruch kolejowy. Pracownicy firm położonych w pobliżu rafinerii w rozmowie z włoskimi mediami opisali moment wybuchu. - Usłyszeliśmy potężną eksplozję, rozbiły się szyby, a półki spadły na ziemię. Wyszliśmy (na zewnątrz - red.) przerażeni, aby się chronić i zobaczyć, co się stało. Ktoś myślał, że rzucili bombę, jak na wojnie - relacjonowali. Z kolei kurier z firmy transportowej, również mieszczącej się nieopodal koncernu Eni przekazał, że eksplozja była tak silna, że jego van uniósł się nad ziemią. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!