Potężne ulewy wciąż pustoszą Chiny. W wyniku powodzi w południowej części kraju zginęło w ostatnich dniach co najmniej siedem osób. W jednym z miast powódź umożliwiła ucieczkę dziesiątkom krokodyli. Wiele gadów wciąż pozostaje na wolności. Miejscowe służby ostrzegły mieszkańców przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store Śmiertelnie groźne ulewy Gwałtowne ulewy i burze od tygodni nawiedzają południową część Chin. W wyniku licznych osuwisk i lawin błotnych w mieście Yulin, w regionie Guangxi, zginęło siedem osób, a trzy uznaje się za zaginione - informowała agencja Xinhua. Czytaj: Ogromny krokodyl brał kąpiel w basenie. Złapał go ekspert od "natrętnych" zwierząt Osuwiska są efektem bardzo silnych opadów deszczu w niedzielę i poniedziałek. Gwałtowne ulewy doprowadziły w ubiegłym tygodniu do błyskawicznych powodzi w Hongkongu - w ich wyniku zginęły dwie osoby. Trwające cały czas niezwykle silne ulewy są efektem działania frontu atmosferycznego przyniesionego przez tajfuny Saola i Haikui. Krokodyle wypłynęły na szerokie wody Do wyjątkowej sytuacji doszło w miejscowości Maoming. W wyniku powodzi została zalana znajdująca się tam hodowla krokodyli. W tym mieście znajdują są jedne z największych farm krokodyli w Chinach. Gady hoduje się dla skór, z których korzysta przemysł odzieżowy oraz dla mięsa, które uznaje się za przysmak. Nagły wzrost poziomu wody umożliwił ucieczkę z niewoli ponad 70 krokodylom (69 dorosłych osobników i sześcioro młodych). Miejscowe władze zaleciły mieszkańcom zachowanie czujności i niewychodzenie na zewnątrz. Szczególnie odradza się zbliżanie do rzek i zbiorników wodnych. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie gadów odpoczywających w wodzie, która zalała drogę. Stacjonujące w okolicy oddziały wojska otrzymały rozkaz strzelania do wszystkich gadów, które zostaną dostrzeżone - donosi lokalna gazeta "Southern Metropolis Daily". Chociaż udało się już schwytać kilkanaście krokodyli, to ze względu na dużą głębokość jeziora, w którym gady się schroniły, odnalezienie reszty jest trudne - informuje serwis abcnews.go.com. W akcję poszukiwania gadów zaangażowani są między innymi policjanci i strażacy, którzy korzystają z sonarów. Jak jednak donoszą chińskie media, przy obecnym wysokim stanie wody odnalezienie zwierząt jest trudne. Na szczęście nie odnotowano dotąd żadnych ataków krokodyli na ludzi. Chińskie krokodyle wybierają wolność W Chinach hodowanie krokodyli na mięso i skóry jest prawnie dozwolone, dlatego też w całym kraju istnieją wyspecjalizowane w tym farmy. Maoming uważane jest za centrum tego przemysłu. Już wcześniej w mieście zdarzały się podobne sytuacje. W 2013 roku długotrwałe deszcze i powodzie uszkodziły druty w ogrodzeniu jednej z farm, co umożliwiło ucieczkę krokodylom. Dwa miesiące później z farmy w mieście Shantou, również dzięki powodzi uciekło kilkadziesiąt gadów. W 2022 roku hodowca w Yibin w prowincji Syczuan zgłosił ucieczkę sześciu krokodyli. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! Czytaj także: Wybory 2023. Tak wypełnisz kartę wyborczą, by głos był ważny Sprawdź okręgi wyborcze do Sejmu. Które województwo daje najwięcej mandatów? Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć Wybory 2023. Tak wypełnisz kartę wyborczą, by głos był ważny