Tropikalna burza Haikui, która wcześniej dwukrotnie uderzyła w Tajwan, dotarła do wybrzeży Chin. Chociaż żywioł stracił na sile, to wciąż jest bardzo niebezpieczny. Przyniósł potężne ulewy, które doprowadziły do wzrostu poziomu wody w nadmorskich miejscowościach i błyskawicznych powodzi. O groźnym wydarzeniu donosi agencja AP. Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store Wóz strażacki porwany przez rzekę Haikui dotarł do chińskiego wybrzeża we wtorek rano i uderzył w prowincje Fujian i Guangdong. Burza sprowadziła w ten rejon opady deszczu sięgajace lokalnie 600 mm. W obwodzie Yongtai w prowincji Fujian potoki wody porwały wóz strażacki z dziewięcioma osobami na pokładzie. Pojazd został zmyty do rzeki. Czterem strażakom udało się wydostać, jednak pięć osób uznaje się za zaginione - podały lokalne władze. Trwa akcja ratownicza. Według chińskich mediów ratownicy "robią wszystko, co mogą", by odnaleźć zaginionych strażaków. Czytaj: Nigdy nie przechodź pod mostem podczas nawałnicy. Ta kobieta boleśnie się o tym przekonała W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania pokazujące tragiczne skutki przejścia tropikalnej burzy przez prowincję Fujian. Widać na nich całkowicie zalane ulice chińskich miast: Sprawdź też: Bardzo kosztowny huragan. Szkody za miliardy dolarów Chiny w uścisku żywiołów Haikui to kolejny bardzo silny żywioł, który w krótkim czasie uderzył w Chiny. Wcześniej ten kraj nawiedził tajfun Saola, który dotarł do Guangdong w sobotę rano, powodując lokalne podtopienia. Zobacz: Sztuczna inteligencja przewidzi powodzie. Nowe narzędzie Google W minionych miesiącach Chiny doświadczały najobfitszych opadów deszczu i największych powodzi od wielu lat. W wyniku kolejnych tropikalnych burz i tajfunów zginęły dziesiątki osób, ogromne zniszczenia odnotowano również w stolicy kraju, Pekinie.