- Wstrzymanie pomocy dla Autonomii Palestyńskiej doprowadzi do pogorszenia sytuacji gospodarczej i społecznej, już dziś katastrofalnej - powiedział Mahmud Abbas na forum Parlamentu Europejskiego. Abbas zażądał także wypłaty opłat celnych, które Izrael ściąga w imieniu Autonomii, ale od lutego nie przekazuje pieniędzy. Hamas, uznawany przez USA i UE za organizację terrorystyczną, wygrał styczniowe wybory parlamentarne i stworzył rząd Autonomii. Wtedy też międzynarodowa pomoc m.in. z USA i UE została wstrzymana. Pomoc obiecał niedawno Władimir Putin, który gościł na Kremlu zarówno delegację Hamasu, jak i prezydenta Abbasa. Od marca rząd nie ma z czego wypłacić zaległych pensji dla 165 tys. osób zatrudnionych przez władze Autonomii. Tymczasem z rządowych pensji utrzymuje się aż jedna trzecia mieszkańców Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy. UE jest największym darczyńcą dla Autonomii Palestyńskiej, z roczną pomocą sięgającą 500 mln dolarów. Połowa płynie z budżetu UE, połowa od państw członkowskich. W tym roku Komisja Europejska przekazała już ok. 120 mln euro pomocy dla Palestyńczyków. Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zapowiedzieli, że do czerwca chcą uruchomić tymczasowy, międzynarodowy mechanizm udzielania pomocy Palestyńczykom z pominięciem rządzącego Hamasu. Nie wiadomo jednak, czy do mechanizmu przyłączą się Stany Zjednoczone. Budzi to wątpliwości co do udziału w nim Banku Światowego. UE nie wstrzymała pomocy humanitarnej, która nadal płynie za pośrednictwem organizacji pozarządowych.