Ciało mężczyzny zostało znalezione przez przechodniów niemal pół wieku temu. Było złożone w płytkim grobie w północno-zachodnim obszarze pustynnym w Arizonie. Policja przeprowadziła wówczas sekcję zwłok, jednak jedyne co udało się ustalić to fakt, że mężczyzna miał około 30 lat, nieco ponad 172 cm wzrostu oraz ważył około 68 kilogramów. Stwierdzono też, że został postrzelony w głowę z bliskiej odległości. Funkcjonariusze nie byli w stanie stwierdzić niczego więcej, a sprawa przez lata tkwiła w martwym punkcie. Przełom nastąpił dopiero w październiku tego roku. USA. Przełom w sprawie. Zidentyfikowano mężczyznę zmarłego w 1976 roku W 1976 roku policji udało się pobrać odciski palców, jednak nie udało się ustalić tożsamości ofiary. Pod koniec roku śledczy z Jednostki Dochodzeń Specjalnych Biura Szeryfa Hrabstwa Mohave ponownie podjęli się sprawy. Jak podaje tamtejsza policja, "cyfrowe obrazy odcisków palców ofiary uzyskane w 1976 r. zostały porównane ze wszystkimi dostępnymi krajowymi rejestrami odcisków", które nie były dostępne w momencie prowadzenia pierwszego dochodzenia lata temu. Ostatecznie ofiarę udało się zidentyfikować jako Luisa Alonso Paredesa, który pochodził z Salwadoru. Z informacji policji wynika, że mężczyzna mógł mieszkać lub pracować w rejonie Las Vegas w momencie, kiedy zginął. Co więcej ustalono, że na blisko 10 lat przed tragiczną śmiercią mężczyzna mógł być zatrudniony w Straży Przybrzeżnej USA i Marynarce Wojennej USA w rejonie Zatoki San Francisco. Chociaż udało się określić, kim jest zastrzelony w 1976 roku mężczyzna, śledczy nadal nie dotarli do jakichkolwiek krewnych Luisa Alonso Paredesa. Z tego względu policja hrabstwa Mohave apeluje do osób, które mogą mieć jakiekolwiek informacje. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!