Z raportów wywiadowczych do których dotarli dziennikarze "WSJ" wynika, że administracja prezydenta Joe Bidena kontaktowała się już z rządem w Hawanie. Biały Dom stara się powstrzymać projekt o którym rozmowy są "na zaawansowanym poziomie, ale jeszcze nie zostały zakończone". "Zwiększony niepokój w Waszyngtonie związany z ambicjami Chin na Karaibach i w Ameryce Łacińskiej pojawia się w momencie, gdy administracja stara się stłumić szersze napięcia z Pekinem, które zostały podsycone przez wiele innych kwestii, w tym poparcie USA dla Tajwanu" - ocenia amerykański dziennik. Według danych amerykańskich służb specjalnych, na wyspie od co najmniej 2019 roku istnieją już chińskie obiekty wywiadowcze. Nowy ośrodek ma być miejscem, w którym stacjonować będą chińscy żołnierze oraz zainstalowane będą systemy podsłuchowe skierowane przeciwko Stanom Zjednoczonym. Zdaniem przedstawicieli wywiadu amerykańskiego, inicjatywa Chin to odpowiedź na politykę Stanów Zjednoczonych wobec Tajwanu. Biały Dom nie ukrywa, że inwestuje ogromne środki finansowe w zbrojenie i szkolenie sił zbrojnych tego kraju, który Pekin uważa za część Chińskiej Republiki Ludowej. Chiński "Projekt 141" Współpraca kubańsko-chińska to zaledwie jeden z wielu elementów składających się na "Projekt 141" czyli inicjatywę Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, której celem jest stworzenie nowych baz wojskowych w różnych częściach świata. Wśród obiektów wybudowanych w ramach projektu znajdują się bazy i ośrodki wojskowe w Kambodży i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. "Społeczność wywiadowcza od kilku lat oceniała, że ChRL zamierza rozszerzyć zasięg swoich wpływów na cały świat" - przekazało jedno ze źródeł w wywiadzie USA. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!