Efekty wizyty Blinkena w Pekinie. Chiński minister uda się do Waszyngtonu
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken odbył w niedzielę ponad sześciogodzinną rozmowę i uzgodnił, że chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang złoży wizytę w Waszyngtonie - poinformował Departament USA. Brytyjski dziennik "The Independent" ocenia jednak, że przedstawiciele obu państw "nie zdołali przezwyciężyć najpoważniejszych nieporozumień".

Sekretarz stanu USA dotarł do Pekinu w niedzielę. Jak podkreślały amerykańskie władze, Blinken jest pierwszym od pięciu lat amerykańskim dyplomatą wysokiej rangi, który udał się do Chin z misją "podjęcia próby odpowiedzialnego dialogu".
"Antony Blinken był w stanie podczas prawie sześciogodzinnego spotkania uzgodnić wizytę chińskiego ministra spraw zagranicznych Qin Ganga w Waszyngtonie. Postęp w innych kwestiach jest nieznaczny" - napisał dziennik.
Blinken, najwyższy rangą amerykański urzędnik, który odwiedził Chiny od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Joe Bidena, spotka się w poniedziałek z chińskimi politykami wyższego szczebla, być może nawet z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.
"The Independent" o wizycie Blinkena w Chinach: Małe szanse na przełom
Po pierwszym dniu wizyty perspektywy na jakikolwiek znaczący przełom w najbardziej wrażliwych kwestiach różniących dwie największe światowe gospodarki są jednak niewielkie - twierdzi "The Independent".
Lista kwestii spornych jest długa. Obejmuje m.in. kwestię Tajwanu, Hongkongu, przestrzegania praw człowieka w Chinach, chińską aktywność wojskową na Morzu Południowochińskim i podejście Chin do rosyjskiej wojny w Ukrainie.
Należy do tego dodać przetrzymywanie aresztowanych w Chinach obywateli amerykańskich. Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że żadna ze stron nie wykazała skłonności do ustąpienia ze swojego stanowiska w omawianych kwestiach.