Chciał zamówić sok z owoców. Skończyło się na aresztowaniu
Oprac.: Aleksandra Wieczorek
Mężczyzna, który w portugalskiej restauracji postanowił poprosić o sok z granatów nie przewidział tego, czym skończy się dla niego to zamówienie. Rosyjskojęzyczny klient, aby wyjaśnić dokładnie, o jaki napój chodzi, użył automatycznego translatora. Ten jednak nie przetłumaczył słowa w spodziewany przez niego sposób. Przez inne znaczenie "granatu", które wskazała kelnerowi aplikacja, mężczyzna nieświadomie wywołał alarm bombowy.

O nietypowym zajściu pisze "Daily Telegraph", powołując się na portugalską gazetę "Correio da Manhã".
Jak się okazuje, doszło do niego po tym, jak turysta postanowił w restauracji skorzystać z automatycznego tłumacza, aby zamówić napój.
Portugalia. Poprosił o sok. Wkroczyła policja
Rosyjskojęzyczny 36-latek z Azerbejdżanu użył translatora, aby wyjaśnić słowo "granat" - o ten składnik w napoju bowiem mu chodziło. Niefortunnie został on jednak przetłumaczony nie jako owoc, ale rodzaj uzbrojenia.
W momencie, gdy jeden z pracowników restauracji w dzielnicy Cais do Sodré w Lizbonie przeczytał przetłumaczone zdanie, zrozumiał je jako groźbę.
Choć mało kto spodziewałby się, że zamówienie na sok z granatu wywoła alarm bombowy, w tym wypadku na rozwój wypadków nie trzeba było długo czekać.
Kelner wezwał policję, obawiając się, że klient informuje go o tym, że posiada przy sobie granat, po czym 36-latek został aresztowany przez uzbrojoną policję. W sprawę zaangażowano także jednostkę antyterrorystyczną.
Zgodnie z nagraniem, które trafiło do sieci, mężczyźnie nakazano położyć się na parkingu przed restauracją twarzą do ziemi. Następnie podeszło do niego pięciu uzbrojonych policjantów, unieruchamiając go i zakładając mu kajdanki. Niedługo potem, na komisariacie, został przesłuchany. Przeszukano również jego pokój hotelowy.
Jednak gdy okazało się, że nie ma żadnej broni, wypuszczono go.
Podniesiony stopień zagrożenia w Portugalii
Jak zwraca uwagę "Daily Telegraph", słowa oznaczające granat jako broń oraz jako owoc brzmią tak samo w języku rosyjskim, jednak w języku portugalskim to dwa różne wyrazy. To właśnie najprawdopodobniej ten niuans spowodował błąd w aplikacji i wynikające z niego niezrozumienie.
W październiku władze w Portugalii zdecydowały o podniesieniu stanu zagrożenia terrorystycznego z umiarkowanego do znaczącego. To trzeci poziom w pięciostopniowej skali. Ma to związek z konfliktem izraelsko-palestyńskim.
Źródło: "Daily Telegraph"
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!