"Byli praktycznie we łzach". Współpracownik Trumpa o kulisach rozmów w Białym Domu
- Jego ambasador i doradca byli praktycznie we łzach, chcąc, aby to poszło naprzód. Ale Zełenski nadal był kłótliwy - mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz. Urzędnik w rozmowie z amerykańskimi mediami ujawnił kulisy zamkniętej części spotkania, które odbyło się w piątek w Białym Domu.

W piątek chwilę po godzinie 10 czasu waszyngtońskiego (17 w Polsce - red.) prezydent Wołodymyr Zełenski pojawił się w Białym Domu, gdzie przywitał go Donald Trump. Chwilę później obydwaj przywódcy rozpoczęli rozmowy, w których uczestniczyli także dziennikarze.
W trakcie dyskusji doszło do wielu słownych przepychanek, a w pewnym momencie ostrej kłótni pomiędzy Wołodymyrem Zełenskim, Donaldem Trumpem i siedzącym obok J.D. Vance'm. Po kilkunastu minutach dziennikarze zostali wyproszeni ze spotkania.
Zełenski w Białym Domu. Mike Waltz o wyproszeniu prezydenta Ukrainy
Chwilę po tym, gdy dziennikarze opuścili pomieszczenie, gdzie odbywała się otwarta dla mediów część rozmowy, obecni na miejscu reporterzy przekazali, że spotkanie zostało przerwane i Wołodymyr Zełenski opuści Biały Dom. Potwierdziło się to zaledwie kilka minut później.
W rozmowie z amerykańskimi mediami o kulisach spotkania opowiedział Mike Waltz. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, który brał udział w rozmowach ujawnił, że po wyjściu prasy, obydwa zespoły udały się do oddzielnych pomieszczeń.
Wówczas rozpoczęły się wewnętrzne negocjacje dotyczące kontynuowania wizyty. Sekretarz stanu Marco Rubio wraz z innymi urzędnikami doradzili Donaldowi Trumpowi, aby nie wracać do rozmów z ukraińską delegacją. Jak twierdzili, "nie widzieli, jak to może pójść naprzód". Po akceptacji takiego rozwiązania przez amerykańskiego prezydenta, to właśnie Mike Waltz przeszedł do pokoju, gdzie przebywał Wołodymyr Zełenski i wyprosił go z Białego Domu.
Prezydent Ukrainy z wizytą w USA. "Czas nie jest po twojej stronie tutaj"
Współpracownik Donalda Trumpa, w rozmowie z Fox News ujawnił, że asystujący Wołodymyrowi Zełenskiemu dyplomaci byli gotowi do kontynuowania rozmów, jednak ukraiński prezydent był "nadal kłótliwy" co dało jasność, że nie ma mowy o powrocie do dyskusji.
- Jego zespół zdawał sobie sprawę z tego co się wydarzyło. Jego ambasador i doradca byli praktycznie we łzach, chcąc, aby to poszło naprzód. Ale Zełenski nadal był kłótliwy - relacjonował.
- Powiedziałem mu: czas nie jest po twojej stronie tutaj. Czas nie jest po twojej stronie na polu bitwy. Czas nie jest po twojej stronie, jeśli chodzi o sytuację na świecie, a co najważniejsze, pomoc USA i tolerancja podatników nie są ograniczone - dodał.
Według Waltza, prezydent Ukrainy miał odpowiedzieć, że "nie dostał notatki, że to nowy szeryf w mieście", ale także, że jest "zdecydowany przyjąć nowe podejście do pokoju". To jednak nie przekonało Amerykanów do kontynuowania spotkania.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły