W związku ze śmiercią jednego z uczestników miejscowe biuro szeryfa wszczęło śledztwo. Służby nie podały jednak szczegółów, przyczyn i tożsamości ofiary, ale przekazały tragiczną wieść rodzinie zmarłej osoby. USA: Dziesiąty tysięcy ludzi utknęło w błocie. Wszystko przez nawałnicę Jak informuje agencja Reutera, w ciągu ostatnich 24 godzin na pustynię Black Rock, gdzie odbywa się festiwal, spadło na tyle dużo deszczu, że zwykle piaszczysta i sucha przestrzeń zamieniła się w grząskie błoto do kostek. Lokalne władze zostały zmuszone do wydania zakazu przemieszczania się samochodami po terenie imprezy, a organizatorzy zaapelowali do wszystkich obecnych, by zrobili zapasy i schronili się w bezpiecznym miejscu. Ponadto wstęp osób z zewnątrz na obszar został zamknięty. Ulewa "praktycznie uniemożliwiła pojazdom przejazd przez pustynię" - poinformowały służby, ponieważ auta próbujące wyjechać utkną w błocie - pisze CNN. Grząski teren utrudnił przemieszczanie się na całej pustyni. Po krótkim spacerze do butów przyczepia się gruba warstwa sklejonego piasku, który całkowicie utrudnia poruszanie się. Mimo trudnych warunków, uczestnicy festiwalu wydają się być w dobrych humorach, brodząc po kostki w gęstej brei - w mediach społecznościowych pojawia się wiele nagrań i zdjęć, na których widać uśmiechniętych ludzi. Nastrojów nie pogarsza także fakt braku dostępu do toalet, ponieważ pojazdy służb nie mogą jeździć po błocie, aby je opróżnić. "W ciągu najbliższych dni spodziewane są kolejne opady" Agencja Reutera rozmawiała z jednym z uczestników felernego festiwalu, który przyjeżdża na imprezę od 22 lat. W rozmowie z mediami wskazał, że spodziewa się, że wyschnięcie terenu zajmie co najmniej dwa dni. - Na szczęście jesteśmy w dość dużym obozie z dużą ilością zapasów - powiedział Paul Reder, który dotarł na miejsce swoim kamperem. - Jako społeczność wszyscy dzielimy się ze sobą naszymi zapasami - dodał. Optymizm Redera studzi za to komunikat US Bureau of Land Managment - agencji, zajmującej się gruntami w USA. "W ciągu najbliższych kilku dni spodziewanych jest więcej opadów i warunki nie poprawią się na tyle, aby pojazdy mogły jeździć po pustyni" - przytacza agencja Reutera. Niektórzy uczestnicy zdołali wydostać się z terenu zabłoconej pustyni. Obozowisko "Burning Man" dzieli od najbliższej autostrady 75 km. "Burning Man" ściągnął 73 tys. uczestników "Burning Man" to cykliczne wydarzenie organizowane od 1986 roku. Na scenach festiwalu grają znani artyści, a także pojawiają się osobistości znane z mediów społecznościowych. Nazwa imprezy pochodzi od kulminacyjnego momentu, czyli przedostatniej nocy biesiady, gdy na centralnym placu pali się wielką, drewnianą konstrukcję przypominającą człowieka. Jak czytamy na stronie internetowej organizatorów, poza koncertami podczas "Burning Man" można brać udział w wielu innych wydarzeniach kulturalnych, w tym m.in. zajęciach z malarstwa czy tańca. Według lokalnych władz na tegoroczną edycję zjechało 73 tys. osób z całych Stanów Zjednoczonych. Festiwal trwa od 27 sierpnia do 4 września. Koszt biletu normalnego wynosi 575 dolarów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!