Zgromadzenie Narodowe głosowało w sobotę nad punktem rządowej reformy emerytalnej przewidującym wprowadzanie uniwersalnego systemu punktów do planów emerytalnych poszczególnych grup zawodowych, m.in. pracowników transportu publicznego. Ten element reformy ostro krytykują opozycyjne ugrupowania - socjaliści, komuniści, centroprawicowi Republikanie oraz skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (FI). Zgłosili... 40 tysięcy poprawek Debata na temat reformy emerytalnej trwa w parlamencie już 12 dni. Do stosownej ustawy opozycja zaproponowała 40 tys. poprawek. Zwolennicy prezydenta Emmanuela Macrona i rządowej reformy nazwali ogrom poprawek do rządowego projektu "cyniczną sztuczką mającą na celu powstrzymanie przejścia ustawy emerytalnej przez parlament". Philippe oświadczył w sobotę w Zgromadzeniu Narodowym, że zgodnie z art. 49 ust. 3 francuskiej konstytucji i po uzyskaniu upoważnienia rady ministrów, postanowił że "rząd weźmie odpowiedzialność za reformę". Oznacza to, że reforma zostanie przyjęta w pierwszym czytaniu bez głosowania w parlamencie. Oburzenie po decyzji premiera To oświadczenie premiera wywołało oburzenie deputowanych, w szczególności należących do FI oraz skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (dawniej Frontu Narodowego) Marine Le Pen. FI ogłosiła zamiar złożenia wniosku o wotum nieufności dla rządu, który jednak nie ma szans na przyjęcie. Le Pen określiła decyzję premiera jako "zamach stanu". "(Władze) wykorzystują niepokój Francuzów w związku z kryzysem związanym z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, rząd chce przewrotu, odmawiając referendum w sprawie reformy" - oceniła. Zapowiedziała, że jej partia podejmie wszystkie możliwe działania, by zablokować wprowadzanie reformy dekretami. Według deputowanej socjalistów Martine Aubry użycie art. 49 ust. 3 to "skandal". Deputowany Eric Woerth z Republikanów podsumował konflikt parlamentarzystów z rządem słowami, że "zbyt wiele dekretów zabija dekrety". "Opcja atomowa" Reforma emerytalna, przewidująca m.in. ujednolicenie ponad 42 istniejących we Francji planów emerytalnych, jest próbą wprowadzenia najpoważniejszych zmian we francuskim systemie ubezpieczeń społecznych od II wojny światowej. Spowodowała tygodnie strajków sektora publicznego i manifestacji ulicznych. To nie pierwszy raz, gdy rząd za prezydentury Macrona sięga po art. 49 ust. 3 konstytucji, zwany "opcją atomową", w kluczowych kwestiach społecznych. Budząca społeczny sprzeciw reforma rynku pracy również została wprowadzona z pominięciem ścieżki parlamentarnej za pomocą dekretów.