- Uznajemy go (Andrzeja Poczobuta) za więźnia sumienia i wzywamy do jego natychmiastowego uwolnienia - powiedział sekretarz generalny AI Salil Shetty. Poczobut, który od 6 kwietnia br. przebywa w areszcie śledczym w Grodnie z powodu zarzutów o znieważenie prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, według Shetty'ego "tylko wyrażał swoje poglądy". Sekretarz generalny organizacji stanowczo potępił "nasilające się od grudniowych wyborów prześladowania, aresztowania i zastraszanie działaczy na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, przedstawicieli opozycji i niezależnych mediów na Białorusi", a także wezwał "władze Białorusi do natychmiastowego uwolnienia wszystkich więźniów sumienia." Pod koniec marca prokuratura obwodowa poinformowała Poczobuta, że jest podejrzany o znieważenie prezydenta Białorusi. Sprawa dotyczy ośmiu artykułów w "Gazecie Wyborczej", jednego na opozycyjnym portalu internetowym "Biełorusskij Partizan" i jednego na blogu Poczobuta. Za znieważenie prezydenta grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Prócz oskarżenia o znieważenie dziennikarz jest podejrzany we wszczętej przez prokuraturę obwodową w Grodnie sprawie o zniesławienie prezydenta, za co grozi do czterech lat pozbawienia wolności. Poczobut ma spędzić w areszcie co najmniej dwa miesiące. Dziennikarz był już wcześniej trzykrotnie sądzony za udział w demonstracji opozycji 19 grudnia 2010 r. w Mińsku. Najpierw sąd nie wydał wyroku, potem orzekł karę grzywny, a po apelacji prokuratury - karę 15 dni aresztu. Poczobut argumentował, że na demonstracji był jako dziennikarz "GW". Po odbyciu kary wyszedł z aresztu 25 lutego br.