Brytyjczycy znaleźli się na kursie kolizyjnym z Etiopią. Przedmiotem sporu są szczątki księcia Alemayehu, które spoczywają na zamku w Windsorze. "Pałac Buckingham odrzucił prośbę o zwrot szczątków etiopskiego księcia" - informuje "The Guardian". Wielka Brytania. Etiopia domaga się "powrotu" księcia Alemayehu Rzekomy potomek króla Salomona został zabrany z kraju po tym, jak brytyjscy żołnierze "splądrowali cesarską cytadelę jego ojca po bitwie pod Maqdala w 1868 roku". Razem z nim do Wielkiej Brytanii zabrano jego matkę, cesarzową Tiruwork. Kobieta zmarła w trakcie podróży. Jak informuje "The Guardian", książę miał nieszczęśliwe dzieciństwo i zmarł w wieku zaledwie 18 lat. Decyzję o pochowaniu Alemayehu w kaplicy św. Jerzego na zamku w Windsorze podjęła osobiście królowa Wiktoria. Pałac Buckingham wydał oświadczenie, w którym wskazał, że "usunięcie szczątków księcia może negatywnie wpłynąć na pozostałe ciała spoczywające w katakumbach". "Jest bardzo mało prawdopodobne, aby ekshumacja szczątków była możliwa bez naruszania miejsca spoczynku znacznej liczby innych osób w pobliżu" - napisano w komunikacie. Władze kaplicy w Windsorze wskazały natomiast na konieczność "zachowania godności zmarłego", odradzając przeniesienie szczątków. Wielka Brytania na kursie kolizyjnym z Etiopią. Chodzi o szczątki księcia Rząd Etiopii podjął już szereg prób ściągnięcia księcia do swojego kraju, ale wszystkie okazały się niepomyślne. W 2006 roku prezydent Etiopii napisał w tej sprawie do królowej Elżbiety, ale prośba została odrzucona. Lord szambelan miał wtedy odpowiedzieć w imieniu królowej, że niemożliwe byłoby zidentyfikowanie zwłok młodego księcia, ponieważ w jego grobie są złożone szczątki dziewięciu innych osób.