Do morderstwa doszło w niedzielę ok. godz. 4:30 nad ranem w południowej części śródmieścia Chicago na skrzyżowaniu Alei Michigan i 24 Ulicy. Sprawcy zabójstwa skradli mercedesa Rudnickiego. Jak powiedział w rozmowie z polonijnym "Dziennikiem Związkowym" ojciec ofiary, prof. dr Marek Rudnicki, jego syn został znaleziony martwy z ranami postrzałowymi. Według amerykańskich mediów sprawcy, którzy nie zostali jeszcze zidentyfikowani, trafili go dwukrotnie w dolną część ciała. Jacek Rudnicki pracował w branży komputerowej i doraźnie jeździł uberem. "Był taką szlachetną duszą" - napisał na Facebooku przyjaciel zmarłego, Mark Rivera. "Tym razem przemoc w Chicago uderzyła w nas naprawdę z bliska" - podkreślił w swym komentarzu "Dziennik Związkowy". Według gazety Jacek Rudnicki mieszkał z rodzicami około trzy kilometry od miejsca zdarzenia, w rejonie Grant Parku. Rodzice widzieli go ostatni raz w sobotę późnym wieczorem. Okoliczności zabójstwa bada policja. Plaga kradzieży samochodów Mercedes Jacka Rudnickiego został zlokalizowany w niedzielę po południu dzięki GPS. Według lokalnego oddziału telewizji ABC powołującego się na policję, w minionym roku doszło w mieście do ponad 2100 przypadków porwań samochodów. - Ojciec zamordowanego mężczyzny, dr Marek Rudnicki jest bardzo znanym lekarzem chirurgiem mieszkającym od wielu lat w Chicago. Kandydował w roku 2019 do Senatu RP. W latach 2018-2020 był prezesem Związku Lekarzy Polskich. Jest założycielem Koalicji Amber zajmującej się profilaktyką raka piersi u kobiet. W roku 2012 otrzymał wyróżnienie polonijne dla wybitnego Polaka - powiedziała dziennikarka Małgorzata Ptaszyńskiego.