- Kiedy pan ogłosi datę wyborów samorządowych - zapytała dziennikarka Donalda Tuska. Szef rządu wskazał, że jego celem jest ustalenie takiej daty, która spowoduje możliwe jak największą frekwencję wyborczą. Przekazał, że najbardziej prawdopodobna data to 7 kwietnia. Wtedy druga tura głosowania na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast odbyłaby się 21 kwietnia. - Z jednej strony mamy wczesne Święta Wielkanocne, z drugiej strony chcielibyśmy ominąć ryzyka długich weekendów - tłumaczył lider KO. Donald Tusk o możliwej dacie wyborów samorządowych Donald Tusk zapewnił, że chciałby, aby rządzący poszli do wyborów jako Koalicja 15 Października. - Chętnie bym poszedł jednym frontem (...). Zrozumiem, jeśli nasi partnerzy będą decydowali się na samodzielny start - przekonywał, wskazując na specyfikę wyborów samorządowych. Dodał, że na razie "nie rozmawiano o tym w sposób wiążący". Podkreślił, że bogatszy o doświadczenie kampanii parlamentarnej "jest otwarty na różne scenariusze i niczego nie będzie narzucał mniejszym partiom koalicyjnym". Szef rządu zaznaczył, że jako lider Koalicji Obywatelskiej będzie walczył o najlepszy wynik dla swojej formacji. Kiedy wybory samorządowe? Pomyłka premiera Tuska Premier odpowiadając na pytanie, popełnił drobną gafę. Wskazał najpierw, że prawdopodobne daty głosowania to 7 i 14 kwietnia. Dziennikarka poprawiła go, przypominając, że pomiędzy pierwszą i drugą turą muszą minąć dwa tygodnie. - Dwa tygodnie, tak tak - odpowiedział lider KO. Donald Tusk dodał, że dziennikarka "trafiła w dziesiątkę", prawidłowo przewidując termin głosowania. - Pół żartem pół serio (...). Z trudem podążam za tempem, jakie potraficie państwo narzucić - mówił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!