Trzaskowski tłumaczy się z nagrania. "W kuchni działamy ręka w rękę"
Zdecydowany błąd - tak Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy ocenił nagranie ze świąteczni życzeniami, które zamieścił w mediach społecznościowych. - To jest o tyle niefortunne, że ja akurat z żoną w kuchni działamy ręka w rękę. Nie wyszło to w tym filmie. Ja jestem kucharzem - przekazał.
Rafał Trzaskowski, ubiegający się o reelekcję prezydent Warszawy, o swoje nagranie z życzeniami wielkanocnymi został zapytany we wtorek w RMF FM. - Nagraliśmy kilka wersji. Niestety, ta najgorsza ujrzała światło dzienne, a ja nie sprawdziłem tej ostatniej. To jest o tyle niefortunne, że ja akurat z żoną w kuchni działamy ręka w rękę. Nie wyszło to w tym filmie. Ja jestem kucharzem - mówił.
Nagranie Rafała Trzaskowskiego. Fala krytyki
W niedzielę Rafał Trzaskowski zamieścił w serwisie X nagranie z życzeniami świątecznymi. Widać na nim prezydenta Warszawy, który siedzi przy stole. W kadrze znalazła się jeszcze jego żona, krzątająca się przy kuchennym blacie.
Po publikacji w mediach społecznościowych pojawiła się fala krytyki, dotycząca podziału ról. Kilka godzin później nagranie zostało usunięte, a Trzaskowski zamieścił kolejny wpis.
"W biegu - i tym kampanijnym, i przedświątecznych przygotowań - czasami popełnia się błędy. Jest błąd, będzie pokuta. O jednym zapewniam - na pewno przez całe Święta nie będę siedział rozparty za stołem" - napisał.
Wybory samorządowe 2024. Trzaskowski o "frekwencji"
W trakcie wtorkowej rozmowy w RMF FM Rafał Trzaskowski pytany był również o to, czy spodziewa się drugiej tury wyborów samorządowych w Warszawie. - Nie wiem, wszystko zależy od frekwencji. Chciałbym, żeby wynik był jak najlepszy, ale zobaczymy, jaka będzie frekwencja. Jeśli będzie niska, to rzeczywiście robi się loteria - mówił.
Jak ocenił, obecnie dzieje się tyle na scenie politycznej, że to "przysłania" wybory samorządowe. Rafał Trzaskowski przekazał również, że "poważnie traktuje" wszystkich swoich rywali. - Tobiasz Bocheński jest tym poważnym, bo ma duże poparcie za sobą - powiedział.
Obecny prezydent Warszawy stwierdził również, że nie wierzy, by kandydat PiS miał mieć 9 proc. poparcie, jak wskazano w jednym z ostatnich sondaży.
Rano we wtorek Trzaskowski gościł na antenie Polsat News w programie "Graffiti", gdzie mówił m.in. o niezrealizowanych obietnicach wyborczych. - PiS zabrał warszawiakom i warszawiankom 11 miliardów złotych. Podczas pandemii stanęły inwestycje w całej Europie, a myśmy i tak robili swoje. I rzeczywiście, jeżeli chodzi o kwestie związane z obwodnicą śródmiejską, to musieliśmy ją opóźnić. To była trudna decyzja, ale nie zrobiliśmy darmowej komunikacji dla licealistów, bo i tak 3/4 ceny komunikacji dofinansowuje miasto - mówił.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!