Trzaskowski tłumaczy się z nagrania. "W kuchni działamy ręka w rękę"

Aneta Wasilewska

Oprac.: Aneta Wasilewska

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Hahaha
haha
Lubię to
like
1,3 tys.
Udostępnij

Zdecydowany błąd - tak Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy ocenił nagranie ze świąteczni życzeniami, które zamieścił w mediach społecznościowych. - To jest o tyle niefortunne, że ja akurat z żoną w kuchni działamy ręka w rękę. Nie wyszło to w tym filmie. Ja jestem kucharzem - przekazał.

Rafał Trzaskowski
Rafał TrzaskowskiPaweł SupernakPAP

Rafał Trzaskowski, ubiegający się o reelekcję prezydent Warszawy, o swoje nagranie z życzeniami wielkanocnymi został zapytany we wtorek w RMF FM. - Nagraliśmy kilka wersji. Niestety, ta najgorsza ujrzała światło dzienne, a ja nie sprawdziłem tej ostatniej. To jest o tyle niefortunne, że ja akurat z żoną w kuchni działamy ręka w rękę. Nie wyszło to w tym filmie. Ja jestem kucharzem - mówił.

Nagranie Rafała Trzaskowskiego. Fala krytyki

W niedzielę Rafał Trzaskowski zamieścił w serwisie X nagranie z życzeniami świątecznymi. Widać na nim prezydenta Warszawy, który siedzi przy stole. W kadrze znalazła się jeszcze jego żona, krzątająca się przy kuchennym blacie.

Po publikacji w mediach społecznościowych pojawiła się fala krytyki, dotycząca podziału ról. Kilka godzin później nagranie zostało usunięte, a Trzaskowski zamieścił kolejny wpis.

"W biegu - i tym kampanijnym, i przedświątecznych przygotowań - czasami popełnia się błędy. Jest błąd, będzie pokuta. O jednym zapewniam - na pewno przez całe Święta nie będę siedział rozparty za stołem" - napisał.

Wybory samorządowe 2024. Trzaskowski o "frekwencji"

W trakcie wtorkowej rozmowy w RMF FM Rafał Trzaskowski pytany był również o to, czy spodziewa się drugiej tury wyborów samorządowych w Warszawie. - Nie wiem, wszystko zależy od frekwencji. Chciałbym, żeby wynik był jak najlepszy, ale zobaczymy, jaka będzie frekwencja. Jeśli będzie niska, to rzeczywiście robi się loteria - mówił.

Jak ocenił, obecnie dzieje się tyle na scenie politycznej, że to "przysłania" wybory samorządowe. Rafał Trzaskowski przekazał również, że "poważnie traktuje" wszystkich swoich rywali. - Tobiasz Bocheński jest tym poważnym, bo ma duże poparcie za sobą - powiedział.

Obecny prezydent Warszawy stwierdził również, że nie wierzy, by kandydat PiS miał mieć 9 proc. poparcie, jak wskazano w jednym z ostatnich sondaży.

Rano we wtorek Trzaskowski gościł na antenie Polsat News w programie "Graffiti", gdzie mówił m.in. o niezrealizowanych obietnicach wyborczych. - PiS zabrał warszawiakom i warszawiankom 11 miliardów złotych. Podczas pandemii stanęły inwestycje w całej Europie, a myśmy i tak robili swoje. I rzeczywiście, jeżeli chodzi o kwestie związane z obwodnicą śródmiejską, to musieliśmy ją opóźnić. To była trudna decyzja, ale nie zrobiliśmy darmowej komunikacji dla licealistów, bo i tak 3/4 ceny komunikacji dofinansowuje miasto - mówił.

***

Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Profesor Mazur walczy o fotel prezydenta. Zdradza przed jakim zagrożeniem stoi KrakówInteria.plINTERIA.PL
Przejdź na