W piątek lider PSL i współprzewodniczący Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedził Tarnów. Podkreślał, że wybrał się do tego miasta nie bez powodu, wszak Polskie Stronnictwo Ludowe to "formacja Polski lokalnej". Podczas swojego wystąpienia podziękował wyborcom za rekordową frekwencję, zaapelował do prezydenta, by nie zwlekał ze wskazywaniem kandydata na premiera, mając na uwadze, jakie partie dysponują większością parlamentarną oraz podkreślał, że rolą PSL i Polski 2050 będzie pojednanie i odbudowanie wspólnoty. Zapowiedział spotkanie zarządu formacji na poniedziałek i przekazał, że wtedy pojawią się pierwsze konkretne odpowiedzi. Wybory 2023. Incydent podczas wystąpienia lidera PSL. "Każdy może się wypowiedzieć" Następnie nadszedł czas na pytania, a głos zabrał starszy pan. - Ładnie wszyscy mówicie, ale nam starszym to się nie podoba. Dlaczego? Bo obiecujecie, obiecujecie... a w Sejmie są kradzieże, wszystko to, co się dzieje - rozpoczął, po czym wskazał na rolę immunitetu w takich przypadkach. - Jeżeli mówicie, to przynajmniej zadbajcie, np. w Tarnowie, gdzie mówią, że są najmniejsze zarobki - rozwijał swoją wypowiedź senior. Czytaj też: Dziennikarz uderza w lidera PSL. "Na moje życie od was zgody nie potrzebuję" W kolejnych zdaniach mówił, żeby "nie narzekać na PiS", bo "coś się zaczęło zmieniać". Następnie oświadczył, że był radnym przez 16 lat i zaczął opowiadać liderowi ludowców o latach 70. i swoich rozterkach, kiedy to miał wstąpić do jakiejś partii. W pewnym momencie seniorowi przerwano. - Konkretyzuj - dało się słyszeć. Zaraz potem rozległ się już donośny głos jednego ze zgromadzonych. - Przepraszam, mogę prosić pana o pytanie, bardzo proszę, bo jeszcze inni czekają - wykrzyczał. Kosiniak-Kamysz reaguje na incydent. "To jest zmiana jakości rządzenia" - Proszę państwa, widzicie, to jest też zmiana sposobu rządzenia - przejął inicjatywę Władysław Kosiniak-Kamysz. - Proszę mówić, bardzo proszę - zwrócił się do seniora, by kontynuował swoją wypowiedź. Ten dokończył historię i podkreślił, że chodzi mu o to, że "PSL od lat to jest to samo, co PO". - Wy tylko tak mówicie, a potem na wszystko się zgadzacie - skwitował mężczyzna. Polityk podkreślił następnie, że "każdy ma prawo się wypowiedzieć". - To jest też zmiana jakości rządzenia (...). To jest zmiana właśnie sposobu podejścia do każdego obywatela. Szacunek, możliwość wypowiedzenia się, a nie wyłączanie mikrofonu - oświadczył. Następnie lider PSL przypomniał, że do tej pory w Sejmie było "wyłączanie mikrofonu", a dzisiaj każdy, niezależnie, czy nas popiera, czy nie, ma prawo się wypowiedzieć. Dziękujemy bardzo, taka będzie Polska - podsumował incydent Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że i dla seniora będzie "godne miejsce w ojczyźnie i że zostanie zaopiekowany". - Żeby było tak, jak prosiłem - wykrzyknął na koniec senior. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!