Doświadczenie Polski, a jeszcze bardziej krajów ościennych, wskazuje na to, żeby sondaże exit poll traktować ze sporą ostrożnością. Nie zmienia to faktu, że teraz, w niedzielę wieczorem, wszystko wskazuje na zdolność trzech głównych grup opozycji do stworzenia rządu większościowego, co moim zdaniem, bez względu na targi między nimi, dość szybko nastąpi. Prognozowany wynik daje im możliwość działania bez łuskania konfederatów czy pisowców. Wszystko to - wedle pierwszych danych z 21:00 - wynik tego czego PiS się obawiał najbardziej - dobrego rezultatu Trzeciej Drogi. Sprawdź pierwsze nieoficjalne wyniki wyborów 2023! Oznacza to czystki, zaspakajanie radyklanych grup elektoratu opowieściami o zemście, wojnę totalną z prezydentem i szefem NBP. Czy oznacza to radykalną zmianę politycznego kursu? Nie wiadomo, bo Donald Tusk obiecał wszystkim wszystko, a w gruncie rzeczy ostatnio posiłkował się dość regularnie programem Prawa i Sprawiedliwości. PiS odpuścił młodych Co się stało PiS-owi? Śmiem twierdzić, że to, co na tych łamach kilkakrotnie zauważałem. Kompletne zignorowanie elektoratu "instagramowego", nie wyrobionego politycznie, brak zabiegania o młodych i wielkie miasta. Ludziom nie tylko trzeba umieć dać 800 plus, ale też trzeba wiedzieć jak o tym opowiedzieć. PiS utrzymał potężny elektorat i będzie potężną opozycją do 2025 roku mającą wsparcie prezydenta. Ale stracił możliwości dalszego poszerzania swojej bazy. Sądzę, że zaszkodziło mu widoczne zmęczenie władzą, ale też wizerunkowa paździerzowość. Z jednej strony niewątpliwe sukcesy na najważniejszych dla Polaków polach ekonomii i bezpieczeństwa, z drugiej nieumiejętność okiełznania narastającej antymody. Ta druga wygrała. Sukces Tuska - bo wynik PO jest prawdopodobnym sukcesem - w połączeniu z sukcesem Hołowni, jeśli się potwierdzi, będzie zaskakujący. Wydawałoby się, że wysoki wynik PO może uzyskać tylko kosztem Trzeciej Drogi, a ta mocno wejść do Sejmu tylko osłabiając Platformę. Jak się okazuje tortu wyborczego starczyło dla jednych i drugich. Kontrowersyjna metoda narracyjna Donalda Tuska podziałała na sporą grupę elektoratu. Ślizganie się na emocjonalnych falach i regularnie wydawanie nieraz sprzecznych ze sobą komunikatów. Chyba żaden z liderów wielkich formacji politycznych w historii polskiej demokracji tak otwarcie nie mijał się z prawdą. Różnice programowe zastąpiły puste hasła o uśmiechniętej Polsce i tym podobne. Narracja czy utopia? Podobny model sprawowania władzy, jak ta kampania, to największe zagrożenie jakie stoi przed Polską. Polityka narracyjna obsługująca różnych odbiorców, prowadzona przy pomocy influencerów i celebrytów zarazem wiążąca się z decyzyjną miałkością. Choć realizację nad Wisłą lewicowo-liberalnej utopii postrzegam oczywiście jako większe zagrożenie, a i tego nie można wykluczyć. Z drugiej strony trudno będzie odejść od społecznych transferów PiS, modelu polityki bezpieczeństwa, a nawet wprost porzucić niektóre plany inwestycyjne (energetyka jądrowa). Podstawowe pytanie w tej chwili brzmi jednak, jaki wynik będzie naprawdę.