- W istocie mamy dzisiaj dwóch poważnych kandydatów. Jest to sytuacja nowa w naszych standardach demokratycznych - oznajmił Andrzej Duda podczas oświadczenia dla mediów. Jak stwierdził, "nigdy nie było takiej sytuacji, że wybory wygrało jedno ugrupowanie, natomiast inne ugrupowania, które również mają swoich przedstawicieli w parlamencie, twierdzą, że to one będą miały większość bez ugrupowania zwycięskiego i one przedstawiają swojego kandydata na premiera". Dwóch poważnych kandydatów na premiera. "To pierwsza taka sytuacja" Prezydent podkreślił, że w tej sytuacji "musi rozważyć", komu powierzyć misję tworzenia rządu. - Jest to na pewno w tej chwili jedno z najpoważniejszych zagadnień, nad którymi się w tym momencie pochylam - dodał. Andrzej Duda przypomniał, że dotychczas obyczajem było powierzać tekę premierowską kandydatowi wyłonionemu ze zwycięskiej w wyborach partii. - Albo takie ugrupowanie miało z góry koalicję i nikt inny nie twierdził, że ma kandydata, który będzie miał większość, albo miało tzw. większość samodzielną, jak to miało miejsce w 2015 i 2019 roku - zaznaczył. Jednocześnie podkreślił po raz kolejny, że to pierwsza taka sytuacja, "aby przed tzw. pierwszym krokiem konstytucyjnym taki był stan". - Na szczęście jest tak, że konstytucja daje czas - oświadczył i zdecydował, że pierwsze posiedzenie nowej kadencji parlamentu odbędzie się 13 listopada. Kto zostanie premierem? Prawo i Sprawiedliwość utraciło większość w Sejmie Zgodnie z oficjalnym wynikami wyborów Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w Sejmie 194 mandaty, Koalicja Obywatelska - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18. Dotychczas rządzące Prawo i Sprawiedliwość nie utrzymało więc większości w parlamencie, a każda z pozostałych formacji mówi wprost, że nie zamierza przystąpić do rozmów koalicyjnych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Mimo to, "pełną gotowość współpracy" zdeklarowała opozycja demokratyczna - czyli KO, Trzecia Droga i Lewica, które dysponują łącznie 248 posłami. PiS zapewniło prezydenta, że uzyska większość w Sejmie Zgodnie z Konstytucją pierwszy krok na drodze do utworzenia rządu należy do Andrzeja Dudy, dlatgo prezydent zwołał na wtorek i środę konsultację ze wszystkimi komitetami wyborczymi, które znalazły swoją reprezentację w Sejmie. Miało to pomóc mu podjąć decyzję w powierzeniu teki premierowskiej. Prezydent przekazał podczas czwartkowego oświadczenia dla mediów, że reprezentaci PiS zapewnili go, że będą posiadać większość podczas pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji i zdołają przeforsować swojego kandydata na premiera, którym jest Mateusz Morawiecki. Z kolei opozycja demokratyczna przekazała głowie państwa, że nie zawarła jeszcze formalnej umowy koalicyjnej i nie jest w stanie na obecnym etapie wskazać potencyjnych ministrów w przyszłym rządzie. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie zdobędzie 231 głosów, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas o powołaniu premiera i rządu decyduje izba niższa bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!