W związku z tą sprawą - jak poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler - prowadzone są dwa postępowania wyjaśniające. "Pierwsze postępowanie zostało wszczęte na wniosek Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego i dotyczy wydania leku zawierającego w swoim składzie środek odurzający przez osobę nie posiadającą stosownych uprawnień zawodowych" - powiedział Maciej Meler. Lek miał wydać pracownik apteki, który jest technikiem farmaceutycznym, podczas gdy może to zrobić tylko magister farmacji. Ponadto, zdaniem Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, w aptece wydano morfinę, której dawka była dziesięciokrotnie silniejsza od tej, którą zapisał lekarz. Dlatego drugie postępowanie, które zostało wszczęte z urzędu, dotyczy przyczyny śmierci kobiety. "W ramach postępowań przesłuchano osoby zatrudnione w aptece i zgromadzono dokumentację dotyczącą całości funkcjonowania placówki; przesłuchano członków rodziny oraz zabezpieczono dokumentację medyczną zmarłej" - powiedział Maciej Meler. Do zdarzenia doszło w listopadzie ub.r. Wtedy w jednej z jarocińskich aptek rodzina chorej na nowotwór kobiety z Cielczy zrealizowała receptę. Trzy dni po zażywaniu morfiny kobieta zmarła.