Zginął kolejny rosyjski generał? Kreml milczy
Podczas niedzielnego ataku, w którym zginął generał Roman Kutuzow, życie stracić miał również kolejny generał - Roman Berdnikow - ustalił zespół niezależnych dziennikarzy z Rosji i Ukrainy. Włoski "Il Messaggero" donosi, że Kreml próbuje zatuszować sprawę jego śmierci. Jeśli ta informacja się potwierdzi, będzie to kolejny zabity w Ukrainie wysoki rangą wojskowy.

Roman Berdnikow był jednym z najokrutniejszych generałów w rosyjskiej armii. Do Ukrainy dotarł kilka tygodni temu. Według ukraińskich dziennikarzy, wojskowy miał zginąć 5 czerwca, wyjeżdżając z kwatery głównej w podróż służbową. Na moście pojazdy zaatakowała ukraińska grupa dywersyjno-rozpoznawcza. Część z nich "zniszczono lub unieruchomiono".
Śmierć rosyjskiego generała. Kreml milczy
Kreml w tej sprawie milczy. Oficjalnie potwierdzono jedynie śmierć generała Romana Kutuzowa.
Niezależni dziennikarze uważają, że Putin zdecydował się na nagłośnienie śmierci Kutuzowa, ukrywając śmierć Berdnikowa, który w Rosji jest znacznie bardziej rozpoznawalny. Jeśli medialne doniesienia się potwierdzą, będzie to kolejny zabity w Ukrainie wysoki rangą wojskowy.
Roman Berdnikow miał duże doświadczenie w wojsku. Służył na Syberii. Kilka tygodni temu odwołano go z Syrii, by kierował operacjami w Donbasie.
Roman Kutuzow był dowódcą 5. Armii Połączonych Sił Zbrojnych Rosji. Według rosyjskiego Radia Swoboda i niezależnego portalu Meduza generał został zabity w trakcie działań wojennych we wsi Mykołajiwka pod Popasną w obwodzie ługańskim.