Zełenski: Rosyjscy żołnierze palili ciała cywilów
Oprac.: Mateusz Stelmaszczyk
- W obwodzie kijowskim żołnierze rosyjscy palili ciała cywilów - mówił w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w telewizji tureckiej Haberturk. - Spalili całe rodziny - oświadczył, nawiązując do odnalezionych szczątków rodziny z dwojgiem dzieci.

Ukraiński przywódca mówił o wydarzeniach w miejscowościach Bucza, Irpień i Hostomel.
- Spalili całe rodziny. Wczoraj znaleźliśmy kolejną rodzinę: ojciec, matka, dwoje małych dzieci - powiedział Zełenski. Dodał, że rosyjscy wojskowi palą ciała, dlatego, że się boją odpowiedzialności za zbrodnie.
Pytany o wydarzenia w Buczy i zaprzeczenia ze strony władz Rosji, Zełenski oświadczył, że krwawych przykładów codziennie jest - niestety - coraz więcej, dlatego Rosja nie zdoła się skryć za dyskredytowaniem informacyjnym Ukraińców. Podkreślił, że oprócz odnalezionych masowych grobów są też świadkowie i przechwycone rozmowy telefoniczne.
Zełenski: Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, brak jest wielkich chęci do prowadzenia rozmów
Prezydent Ukrainy podczas rozmowy z telewizją Haberturk informował, że toczą się obecnie rozmowy na temat roli Turcji jako pośrednika w sprawie ewakuacji rannych z oblężonego Mariupola. Wyjaśnił, że chodziłoby o ewakuację drogą morską z wykorzystaniem tureckich statków.
Mówiąc o misjach mediacji pomiędzy Ukrainą i Rosją, Wołodymyr Zełenski podkreślił, że mogą ją pełnić różni liderzy i Turcja jest jednym z nich.
- Dziś rozmawiamy o wywiezieniu rannych z Mariupola. Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o wyniku tej operacji - zaznaczył. Powtórzył przy tym, że w tej sprawie Turcja mogłaby pełnić rolę pośrednika, ponieważ Ukraina planuje tę ewakuację okrętami tureckimi.
Odnosząc się zaś do samych negocjacji z Rosją, powiedział, że należy szukać nawet niewielkich możliwości, bo bez tego trudno zakończyć wojnę.
- Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, brak jest wielkich chęci do prowadzenia rozmów - dodał.
Wojna w Ukrainie. Dokładna liczba zabitych cywilów jest nieznana
Według władz ukraińskich w Buczy, którą opuściły wojska rosyjskie, zabitych zostało co najmniej 400 cywilów. Nie jest to jeszcze ostateczny bilans. Ci, którzy przeżyli, opowiadają o tym, jak cywile byli torturowani i zabijani, a niektórzy z zabitych mieli związane ręce i nogi.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka podało w środę, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w efekcie działań wojennych zginęło w tym kraju 1563 cywilów, a 2213 zostało rannych. Podkreślono, że rzeczywista liczba cywilnych ofiar wojny jest prawdopodobnie znacznie wyższa niż ta podawana w zestawieniach. W statystykach nie ujęto m.in. pełnego bilansu ofiar w Mariupolu, Wołnowasze, Iziumie, Popasnej i Borodziance - miastach, z których napływały informacje o licznych ofiarach cywilnych.
"Większość ofiar cywilnych spowodowała amunicja z szerokim polem zasięgu, jak m.in. ostrzały artyleryjskie i powietrzne" - podano w raporcie.