Ukraińcy przyznają: Można mówić o taktycznym powodzeniu Rosji
Siły rosyjskie twierdzą, że przejęły kontrolę nad dziewięcioma miejscowościami w pobliżu Charkowa. Gubernator obwodu charkowskiego Ołeh Siniegubow poinformował, że wrogowie "intensyfikują ostrzał Wowczańska", a broniąca się armia przyznaje, iż Kreml zdobył "taktyczne powodzenie"
Rosjanie atakujący północno-wschodni region Ukrainy dotarli na obrzeża przygranicznego miasta Wowczańska, oddalonego o 45 km od drugiego co do wielkości ukraińskiego miasta Charkowa - poinformowały w niedzielę ukraińskie źródła wojskowe.
Armia najeźdźcy twierdzi, że przejęła kontrolę nad co najmniej dziewięcioma wioskami w granicznym obwodzie charkowskim. Jak natomiast podkreślają Ukraińcy, ataki wroga są odpierane, a Kijów walczy o utrzymanie kontroli nad atakowanymi osadami, zadając agresorowi znaczne straty.
Uruchomiono niezbędne rezerwy w celu ustabilizowania sytuacji. Jak pokreślono, jednym z priorytetów działań obronnych jest oszczędzanie życia ukraińskich żołnierzy. Z terenów objętych walkami ewakuowano prawie sześć tysięcy mieszkańców.
Wojna w Ukranie. "Taktyczne powodzenie" Rosji
Ukraiński Sztab Generalny przyznał, że można mówić o taktycznym powodzeniu rosyjskiego agresora na kierunku charkowskim, który dokonał wyłomu w liniach obronnych, ale sytuacja jest dynamiczna. "Wróg, nie licząc się ze stratami, zaangażował znaczne siły w ataku na Wowczańsk. W ciągu doby straty agresora przekroczyły 100 zabitych - czytamy w komunikacie opublikowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Sytuacja jest niezwykle trudna, ponieważ wrogie drony FPV stale krążą nad Wowczańskiem. Stwarza to duże zagrożenie dla funkcjonariuszy policji i wolontariuszy, którzy ryzykują życiem, ewakuując ludność cywilną - powiedział szef administracji wojskowej Wowczańska Tamaz Gambaraszwili, cytowany przez Reutera. Dodał, że mimo rosyjskich ataków, miasto pozostaje pod kontrolą wojsk ukraińskich.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!