Trudna sytuacja Ukraińców w Donbasie. Ekspert wskazuje na fatalne decyzje
Od połowy 2022 roku ukraińska armia wpada w "te same kłopoty", które spowodowane są bałaganem w dowodzeniu - stwierdził Władysław Selezniow, mówiąc o trudnej sytuacji w Donbasie. Ekspert wojskowy zwrócił uwagę na fatalne decyzje podejmowane przez dowódców, które prowadzą finalnie do utraty kolejnych miejscowości.

O aktualnej sytuacji w Donbasie i problemach ukraińskiej armii Władysław Selezniow mówił na antenie telewizji Espresso. Emerytowany wojskowy, były rzecznik Sztabu Generalnego SZU, zwrócił uwagę na bardzo trudną sytuację jednostek znajdujących się w regionie kurachowskim.
Jak wynika z najnowszych danych geolokalizacyjnych, oddziały Sił Zbrojnych Ukrainy, które bronią tego terenu, znajdują się obecnie w tzw. półokrążeniu i już niedługo mogą zostać zmuszone do wycofania.
Wojna w Ukrainie. Trudna sytuacja w Donbasie
- Jeśli otworzymy mapę Deep State wyraźnie zobaczymy, jak krytyczna jest sytuacja zarówno w rejonie samego Kurachowa, jak i na południe od niego. Ukraińskie siły obronne od dawna znajdują się w operacyjnym półokrążeniu - stwierdził.
Według Selezniowa kwestią czasu pozostaje podjęcie decyzji o wycofaniu, ponieważ zbyt długie pozostanie na pozycjach może sprawić, że nie będzie możliwości odwrotu.
- Musimy ratować wszystkich, stworzyć niezbędne warunki, aby zabezpieczyć nasz personel znajdujący się obecnie w tak trudnych warunkach, aby mógł udać się na nowe linie obronne i wcześniej przygotowane pozycje - podkreślił.
Wojna w Ukrainie. Wojskowy o powtarzających się błędach
Kontynuując swoją analizę Władysław Selezniow zwrócił uwagę, że sytuacja w regionie kurachowskim to powtórka z wydarzeń, które miały miejsce kilkanaście miesięcy wcześniej w rejonie Popasnej.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie w raporcie specjalnym Interii
Były rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy jest przekonany, że w zasadzie od połowy 2022 roku dowódcy podejmują błędne decyzje i wpadają w "te same kłopoty". Podkreślił, że "dwa lata obserwowany jest ten sam bałagan".
- To właśnie tam po raz pierwszy oddziały Wagnera zaczęły wywierać presję na naszych obrońców, zamykając imadło wokół naszego garnizonu, który bronił tej osady. Okazało się, że ta opcja się sprawdziła i podczas wielu kolejnych operacji wróg zastosował dokładnie tę metodę i schemat - przekonywał.
Wojskowy zwrócił uwagę, że Rosjanie odnoszą największe sukcesy, gdy atakują na flankach. Tam obrona ukraińska jest najsłabsza i bardzo często doprowadza to do okrążenia jednostek i finalnie zmuszenia ich do odwrotu.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!