Rosyjski jeniec ujawnia, jak walczą wojska Putina. "Straty były ogromne"
- Było ciemno, duży tłok. W tym zamieszaniu, w tej ciemności, kiedy strzelano i wybuchały granaty, panował chaos, bałagan. Przez to robiono sobie nawzajem krzywdę - opowiada Wołodymyr Nowikow. Żołnierz walczący po stronie Rosji w jednostce samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ujawnia prawdziwy obraz wojny w Ukrainie.

Rosyjski bojownik o pseudonimie "Ałabaj" udzielił wywiadu dziennikarzowi Denysowi Kazanskiemu. W trakcie dyskusji przekazał informacje dotyczące przegranych bitew z żołnierzami Sił Zbrojnych Ukrainy.
Nowikow wspomniał m.in. sytuację sprzed kilku dni, kiedy to na pozycje zajmowane przez Rosjan wjechała ukraińska jednostka specjalna.
- W wyniku użycia tzw. cichej broni usunięto chronometrażystów. Wróg wdarł się do piwnicy, która posłużyła do "utylizacji". Wróg rzucał granaty i posłał serię kul. Straty były ogromne - ujawnił.
Zaatakowana rosyjska jednostka składała się głównie z żołnierzy, którzy przybyli na front z Kaukazu. Jak podkreślił bojownik z Donieckiej Republiki Ludowej, nie rozumie, dlaczego zostali przysłani w ten rejon frontu i walczą z Ukraińcami.
"Ałabaj": Zabijają samych siebie
Jak przyznał Wołodymyr Nowikow, w trakcie walk niejednokrotnie dochodziło do sytuacji kompletnego chaosu w rosyjskich jednostkach. W starciach nieraz ostrzeliwali własnych żołnierzy.
- Ludzie stacjonowali, było ciemno, duży tłok. W tym zamieszaniu, w tej ciemności, kiedy strzelano i wybuchały granaty, panował chaos, bałagan. Przez to robiono sobie nawzajem krzywdę - mówił.
Zdaniem bojownika, odpowiedzialni są za to rosyjscy dowódcy.
- Nie wiem z jakiego powodu, chroniczny idiotyzm czy obojętność? Bezpieczeństwo żołnierzy nie zostało zbudowane wystarczająco kompletnie - podkreślił.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!