Putina "sparaliżowało". Analitycy: To sygnał, że nie jest pewny swoich elit

Oprac.: Krystyna Opozda
Rewelacje "Washington Post", w których opisano, jak działał putinowski aparat władzy, gdy na Moskwę maszerował Prigożyn, dają jasny sygnał - uważają analitycy z ISW. Ich zdaniem, "sparaliżowany Putin" to informacja, że na Kremlu wzmocniła się walka frakcji, a Putin sam już nie jest pewny, czy uda mu się wokół siebie zgromadzić rosyjskie elity.

"Washington Post" opublikował obszerny materiał na temat wydarzeń z 24 czerwca, kiedy szef wagnerowców Jewgienij Prigożyn maszerował na Moskwę. Bunt Prigożyna wywołał popłoch na Kremlu. Jak wynika z ustaleń gazety, która powołuje się na dokumenty wywiadowcze, a także źródła w NATO i Rosji, Władimir Putin wiedział o zamiarach Prigożyna na kilka dni przed buntem.
Wówczas podjęto działania mające na celu wzmocnienie ochrony w kilku kluczowych lokalizacjach w Rosji. Jednak w chwili, gdy doszło do buntu, zapanował chaos. Putin nie był w stanie wydać żadnego rozkazu, był jak sparaliżowany, aparat państwowy radził sobie tak, jak potrafił - improwizując - wynika z doniesień gazety.
Putin "sparaliżowany". ISW: Nie jest pewien, czy uda mu się zgromadzić elitę
Analitycy z ISW (Instytut Studiów nad Wojną) przyjrzeli się publikacji "Washington Post", dodając kilka spostrzeżeń od siebie. Zdaniem ekspertów chaotyczna sytuacja na Kremlu wynikała z kilku czynników.
"Rosyjski aparat bezpieczeństwa najprawdopodobniej nie był przygotowany na bezpośrednie wyzwanie dla dowództwa wojskowego i prawdopodobnie nie miał możliwości szybkiego zakończenia buntu" - czytamy.
Seria pozorowanych ruchów, choć o buncie wiedziano z wyprzedzeniem, była - zdaniem analityków - jedynym sposobem na poradzenie sobie z zagrożeniem. Paraliż na szczycie władzy uwydatnił jednak niestabilność reżimu - podkreślają analitycy.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
"Brak szybkich działań ze strony Putina sugeruje również, że nie jest on pewien, czy uda mu się zgromadzić wokół siebie rosyjską elitę i może świadczyć o tym, jak bardzo frakcyjna stała się wewnętrzna polityka Kremla" - dodają.
Podziały na szczycie
Informacje o podziałach na Kremlu nie są nowe. Niemal od początku wojny w Ukrainie mówi się o frakcjach, które walczą o wpływy tuż pod nosem Putina.
Im więcej porażek na froncie, tym walka staje się coraz bardziej zajadła. Jaskrawym przykładem jest aresztowanie Igora Girkina, jednego z największych sympatyków wojny z Ukrainą, uczestniczącego w walkach w Donbasie w 2014 roku.
Girkin, krytykujący Władimira Putina, zebrał wokół siebie grupę, która inaczej niż przywódca kraju widzi wojnę z Ukrainą i wytyka Putinowi brak skuteczności.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!