Putin za granicą. Powitano go uroczyście
Prezydent Rosji Władimir Putin wyruszył w czwartek w swoją pierwszą zagraniczną podróż od czasu wydania w marcu nakazu aresztowania przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Polityk pojawił się w Kirgistanie, gdzie razem z białoruskim dyktatorem Alaksandrem Łukaszenką wezmą udział w szczycie krajów byłego ZSRR.
Rosyjski prezydent, który odwołał kilka międzynarodowych spotkań z powodu nakazu aresztowania, w Kirgistanie może czuć się bezpieczny. Leżący w Azji Środkowej kraj nie ratyfikował bowiem Statutu Rzymskiego, traktatu założycielskiego Trybunału.
Putin w czwartek będzie rozmawiał z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem i prezydentem Kirgistanu Sadyrem Dżaparowem. W piątek razem z białoruskim dyktatorem Alaksandrem Łukaszenką weźmie udział w szczycie krajów byłego ZSRR.
Jak wyjaśnia agencja AFP, na początku października rosyjski prezydent tłumaczył, że unika międzynarodowych szczytów, aby nie "sprawiać problemów" organizatorom.
- Jeśli przyjadę, będą polityczne pokazy, polityczne ataki - mówił. - Wystarczająco dużo do zrobienia jest w domu - dodawał Putin.
Nakaz aresztowania przez Międzynarodowy Trybunał Karny Władimira Putina
W marcu Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze oskarżył Władimira Putina o odpowiedzialność za zbrodnie popełnione w Ukrainie. Prezydentowi Rosji zarzuca się "bezprawną deportację i przesiedlenia ludności - w tym dzieci - z obszarów Ukrainy okupowanych przez Rosję".
Przewodniczącym Izby, która przygotowała nakaz aresztowania, był Polak prof. Piotr Hofmański.
W oficjalnym komunikacie prasowym II Izba Przygotowawcza MTK zarzuciła Putinowi "bezprawną deportację i przesiedlenia ludności - w tym dzieci - z obszarów Ukrainy okupowanych przez Rosję".
Poza Władimirem Putinem za współodpowiedzialną wymienionych zbrodni MTK uznał Mariję Lwową-Bełową - pełnomocnika ds. praw dziecka przy prezydencie Rosji. W jej przypadku Trybunał podkreślił indywidualną odpowiedzialność, a także współodpowiedzialność za "rzekomo popełnione czyny".
Po wydaniu nakazu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że "Federacja Rosyjska nie uznaje jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego i uważa jego decyzje za nieważne".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
INTERIA.PL/PAP