Putin dostał kłopotliwe pytanie o ukraińskiego generała. Zaczął się jąkać
Prezydent Rosji Władimir Putin zaczął się jąkać i miał problem z rozpoczęciem wypowiedzi po tym, jak rosyjski bloger zadał mu pytanie o naczelnego dowódcę ukraińskiej armii Wałerija Załużnego. Gdy zebrał myśli i tak nie potrafił konkretnie odpowiedzieć na pytanie. - Mogę się mylić - skwitował dyktator. Przypomnijmy, kremlowskie media i sprzyjające Moskwie kanały od początku maja prowadzą przeciw Załużnemu propagandową kampanię, rozpowszechniając pogłoski o jego obrażeniach, operacjach, a nawet śmierci na froncie.
Nagranie, na którym widać, jak Władimir Putin zaczyna się jąkać i wyraźnie wpada w zakłopotanie, opublikował w swoich mediach społecznościowych doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Kłopotliwe pytanie o ukraińskiego generała. Putin zaczął się jąkać
Kłopotliwe pytanie rosyjskiemu dyktatorowi zadał jeden z wojennych blogerów. Stało się to 13 czerwca, podczas spotkania z rosyjskimi przedstawicielami i korespondentami. Prezydenta Rosji zapytano o dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego.
- A, a, a, a, gdzie jest Załużny? - niepewnie zapytał w kontrze Putin. Bloger dopowiedział, że "w serwisie Telegram jest kanał o generale". - Ja wiem. Zapytajcie go, gdzie jest. Musiałbyś wykorzystać w tym celu obcy język. Ja myślę, że on jest poza granicami Ukrainy. Ale mogę się mylić - skwitował niepewnie Władimir Putin.
Na twarzy rosyjskiego przywódcy widać zakłopotanie i niepewność, poszczególne zdania są przerywane chwilami ciszy. W tym czasie Putin błądzi też wzrokiem po sali, ale w oczy obserwatorom najbardziej rzuciły się pierwsze sekundy filmu, gdy prezydent Rosji nerwowo się jąka i ma problem z rozpoczęciem wypowiedzi.
Wojna w Ukrainie. Rosyjska propaganda atakuje Wałerija Załużnego
"Putin zaczął się jąkać, gdy wrócił temat generała Załużnego. Czy był to zbieg okoliczności?" - napisał pod filmem Heraszczenko. Tym samym nawiązał do usilnie prowadzonych przez Rosjan działań propagandowych, które miały na celu wzbudzić w ukraińskim społeczeństwie obawy.
Rosyjska prasa i sprzyjające Kremlowi kanały w mediach społecznościowych rozpowszechniały o generale Załużnym masę nieprawdziwych, wręcz sensacyjnych informacji - ocenił kilka dni temu pułkownik Anatolij Sztefan. Donoszono o śmierci naczelnego dowódcy ukraińskiej armii, pisano o odniesionych obrażeniach, operacji mózgu czy zabiegu trepanacji czaszki. W sieci krążyło nawet sfabrykowane zdjęcie przedstawiające ciało Wałerija Załużnego, który miał ponieść śmierć na froncie.
Fałszywe pogłoski o stanie generała zaczęły pojawiać się na początku maja, gdy ten oznajmił, że nie weźmie udziału w spotkaniu dowódców wojskowych państw NATO w Brukseli.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!