Najemnicy Prigożyna wracają do Rosji. Obrońcy Praw Człowieka ostrzegają obywateli

Oprac.: Marcin Jan Orłowski
Jewgienij Prigożyn zapowiedział powrót do domu blisko 32 tysięcy najemników grupy Wagnera. Zdecydowana większość z nich, to byli więźniowie rosyjskich kolonii karnych.

O zakończeniu kontraktów i powrocie do Rosji poinformował sam "kucharz Putina" na swoim oficjalnym kanale Telegram.
"Dla przypomnienia: na dzień 18 czerwca 2023 roku, 32 tysiące osób spośród wcześniej skazanych, które brały udział w "specjalnej wojskowej operacji" na terytorium Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej w szeregach grupy Wagnera, po zakończeniu kontraktu wróciło do domu" - czytamy w komunikacie.
Szef prywatnej armii walczącej w Ukrainie po stronie Rosji, pochwalił się, że jego najemnicy przeszli skuteczną "reedukację" dzięki czemu popełniają mniej przestępstw.
"Popełnione przez zwolnionych i zakończonych kontraktami - 83 przestępstwa. To jest 0,25 proc. ogółu tych, którzy odeszli, czyli 80 razy mniej niż osób zwolnionych z więzienia w tym samym okresie, bez zawarcia umowy z grupą Wagnera" - stwierdza Prigożyn.
Powrotem tak dużej liczby najemników z wojny wyraźnie zaniepokojeni są przedstawiciele organizacji obrońców praw człowieka. Ich zdaniem, byli więźniowie, będą stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństw lokalnych do których wrócą.
Konflikt Prigożyna z generałem Szojgu
Ogłoszony powrót bojowników grupy Wagnera do Rosji, zdaniem analityków, to kolejny element walki politycznej Jewgienija Prigożyna z rosyjskimi generałami i szefostwem Ministerstwa Obrony.
Zaledwie kilka dni temu resort obrony ogłosił, że wszystkie jednostki ochotnicze walczące w Ukrainie będą musiały podpisać specjalną umowę z ministerstwem. To da generałowi Siergiejowi Szojgu możliwość wprowadzenia kontroli m.in. w grupie Wagnera.
"W rzeczywistości rozkaz ministra obrony Siergieja Szojgu może być konsekwencją jego konfliktu z Prigożynem i próbą przejęcia kontroli nad agentami Wagnera" - ocenił doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.
Głos sprzeciwu dla takiej decyzji wyraził sam Jewgienij Prigożyn. Oligarcha na swoim kanale Telegram ogłosił, że nie zamierza dostosować się do nowych przepisów.
- Grupa Wagnera nie podpisze żadnego kontraktu z rosyjskim Ministerstwem Obrony - stwierdził.
Więcej informacji z wojny w Ukrainie przeczytasz w Raporcie Interii.