Mariupol: Ludzie czekali na ewakuację. Rosjanie rozgonili tłum i zagrozili ostrzałem

Oprac.: Krystyna Opozda
Siły rosyjskie znów uniemożliwiły ewakuację mieszkańców Mariupola, zamiast tego wywieziono ich na okupowaną część ukraińskiego terytorium - poinformował doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

"O godz. 11 obok centrum handlowego Port City zgromadziło się co najmniej 200 mieszkańców Mariupola, którzy czekali na ewakuację do Zaporoża. Zamiast obiecanych przez rosyjską stronę autobusów, do mieszkańców podjechali rosyjscy wojskowi i kazali im się rozejść, bo "|zaraz będzie ostrzał"" - napisał w serwisie Telegram Andriuszczenko. Ludzi z zastosowaniem przymusu rozgoniono, a autobusów nie podstawiono - dodał.
Rosjanie wywieźli ludzi na inne okupowane terytorium
"Jednocześnie okupanci podstawili autobusy przy centrum handlowym Metro - 200 metrów od uzgodnionego punktu ewakuacji - i zaczęło się zajmowanie miejsc w autobusach. Po tym mieszkańcom Mariupola powiedziano, że "ewakuacja" będzie tylko do Dokuczajewska, czyli na terytorium okupowane. Ludzie nie mieli prawa opuszczenia autobusów. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak jest, odpowiedziano, że "nacjonaliści ostrzelali punkt ewakuacji". Czyli kolejne kłamstwo" - kontynuował.
Jak podkreślił Andriuszczenko, to kolejny raz, kiedy Rosjanie uniemożliwili ewakuację mieszkańców Mariupola, oblężonego przez rosyjskie wojska od ponad półtora miesiąca.
Przymusowa mobilizacja
Tymczasem Rosja rozpoczęła przymusową mobilizację, w tym pracowników medycznych, na kontrolowanych przez siebie terytoriach obwodu chersońskiego, zaporoskiego i charkowskiego na Ukrainie - podaje ukraiński wywiad wojskowy.
Rosjanie prowadzą mobilizację ukraińskich pracowników medycznych pozostających na okupowanych terytoriach - pisze wywiad w komunikatorze Telegram. W mieście Wołczańsk w obwodzie charkowskim młodszy personel medyczny jest przymusowo wysyłany na linię frontu, by udzielać pomocy medycznej rannym Rosjanom. W razie odmowy grozi się im rozstrzelaniem - twierdzi ukraiński wywiad.
Rozpoczęto też działania mobilizacyjne obejmujące młodzież w obwodach chersońskim, zaporoskim i charkowskim. Praktycznie całkowicie uniemożliwiono wyjazd z obwodu chersońskiego na teren kontrolowany przez władze w Kijowie, znacznie ograniczono też możliwość wyjazdu do Rosji.
W obwodzie zaporoskim Rosjanie poszukują ludzi w wieku poborowym. Pojawiają się informację, że to oni mają uzupełnić szeregi rosyjskie na najbardziej newralgicznych odcinkach - dodaje. "Te działania prowadzone są mimo w większości proukraińskiego nastawienia mieszkańców obwodów i ogólnej motywacji do stawiania oporu rosyjskim najeźdźcom" - podkreśla wywiad.