Dzień Dziecka na wojnie. "Zamiast kąpać się w fontannie, kąp się na ulicy"
Ukraińscy politycy w Dzień Dziecka zwracają uwagę na sytuację dzieci w miastach na okupowanym przez Rosjan terytorium. W Mariupolu zorganizowano obchody święta, z tej okazji przywrócono między innymi bieżącą wodę. Tyle, że infrastruktura sanitarna jest uszkodzona i woda wybiła na ulicach.

"Straciliśmy co najmniej 52 anioły (...). Tysiące zrujnowanych losów dzieci, cierpienie i przemoc wobec dzieci - to dziś ukraińskie realia, które wstrząsnęły światem" - pisze w Telegramie szef obwodu ługańskiego Siergiej Hajdaj.
"Ukraińskie dzieci już czwarty miesiąc zmuszone są chować się w schronach lub uciekać przed bombami w różnych częściach kraju. (...) Ale w domu powinno być bezpiecznie. Z mamą i tatą. Rosja to zabrała" - pisze dalej Hajdaj.
Dzień Dziecka w Mariupolu
Rosjanie zorganizowali Dzień Dziecka w Mariupolu - mieście, które wcześniej przez tygodnie ostrzeliwali. "Brzmi to jak szczyt cynizmu, gdy Rosjanie zabili dzieciństwo naszych dzieci" - komentuje Petro Andruszczenko, doradca mera miasta.
Andruszczenko opublikował nagranie, na którym dzieci biorą udział w zorganizowanym przez Rosjan święcie. Co rysujesz? - pada pytanie. Rakiety. Drugi chłopiec rysuje czołg i pistolety.
Władze okupacyjne zwiększyły też wysiłki propagandowe. Dostarczanych jest coraz więcej prorosyjskich gazet. Uruchamiane są kolejne kanały propagandowe.
Jasną intencją władz rosyjskich jest, by ten teren stał się Rosją. W poniedziałek Władimir Putin podpisał dekret o uproszczonej procedurze przyznawania rosyjskiego obywatelstwa ukraińskim "dzieciom-sierotom" i "dzieciom pozostawionym bez opieki rodzicielskiej".
Na nagraniu jeden z chłopców rysuje też prezydenta. Jak się nazywa prezydent? - pyta głos zza kamery. Putin - odpowiada dziecko.
Rosjanie włączyli wodę
Doradca mera przekazał też informację, że Rosjanie we wszystkich dzielnicach miasta włączyli wodę. Częściowo pojawiła się w kranach, ale głównie na ulicach, gdzie wybiła w miejscach uszkodzenia infrastruktury sanitarnej.
"Teraz w Mariupolu nowa rozrywka na lato. Zamiast kąpać się w fontannie, po prostu kąp się na ulicy" - podsumowuje Andruszczenko.
Zwrócił też uwagę, że przy obecnej pogodzie i rosnącej temperaturze, w takich warunkach sanitarnych znacznie zwiększyło się zagrożenie epidemią.