Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Alaksandr Łukaszenka: Białoruś dołączy do wojny, jeśli zostanie zaatakowana

- Jestem gotów walczyć razem z Rosjanami z terytorium Białorusi tylko w jednym przypadku: jeśli przynajmniej jeden żołnierz przekroczy granicę, by zabijać mój naród - przekazał Alaksandr Łukaszenka. Przywódca Białorusi stwierdził, że w przypadku agresji wobec Białorusi, "odpowiedź będzie natychmiastowa", a wojna "nabierze zupełnie innej skali". W wypowiedzi dla mediów nie zabrakło też oskarżeń wobec Polski.

Alaksandr Łukaszenka "nawoływał" do pokoju i oskarżał Polskę
Alaksandr Łukaszenka "nawoływał" do pokoju i oskarżał Polskę/Natalia Kolesnikova/AFP

Słowa Alaksandra Łukaszenki, który rozmawiał z państwowymi i zagranicznymi dziennikarzami cytuje państwowa agencja BełTa. Białoruski dyktator przez większość rozmowy powielał kłamstwa znane z propagandowego przekazu Kremla. Stwierdził m.in, że przed nieuzasadnioną agresją Rosji na Ukrainę, władze w Kijowie "przygotowywały się do użycia wyrzutni rakietowych przeciwko Białorusi".

- Nie wiem po co im było to potrzebne. Kilka minut przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej znaleźli się pod ostrzałem z Białorusi - stwierdził. Dodawał też, że Ukraina, jako pierwsza nałożyła sankcje na Białoruś w 2020 r.. Oskarżył Kijów o szkolenie bojowników i organizowanie "prowokacji".

Alaksandr Łukaszenka powiela kłamstwa Kremla

Łukaszenka zastrzegł, że Białoruś dołączyłaby do wojny po stronie Rosji, tylko w przypadku, gdyby została zaatakowana. Stwierdził też, że w przypadku ataku sił rosyjskich na terytorium Ukrainy, nie można mówić o "inwazji", bo Kijów miał rzekomo "sprowokować" władze na Kremlu. - Gdyby osiągnęli porozumienie z Rosją, to nie byłoby wojny - mówił. 

Rzekome "porozumienie" zakładałoby utratę obwodów, które Federacja Rosyjska bezprawnie włączyła w skład swojego terytorium.

Łukaszenka mówi o Polsce: Rozczłonkowanie Ukrainy

O eskalację wojny na Ukrainie Łukaszenka oskarżył Zachód. Dodał, że Białorusini to "pokojowy naród", który nie "chce wojny". Uznał, też że Zachód i Ukraina "nie chcą rozpocząć negocjacji".

Przywódca powtórzył też kłamstwa o rzekomych planach rozbioru Ukrainy przez Polskę. Łukaszence nie przeszkadzało, że to dezinformacja, lansowana przez propagandę Kremla od początku konfliktu, nie poparta żadnymi dowodami i działaniami. 

- Chcecie rozczłonkować Ukrainę rękami Polski - odpowiedział na pytanie jednego z dziennikarzy.

O zamknięciu przejścia: Odpowiemy łagodnie

Łukaszenka zareagował również na zamknięcie przez Polskę przejścia granicznego w Bobrownikach. Decyzja ta zapadła po skazaniu dziennikarza i aktywisty Andrzeja Poczobuta przez sąd w Mińsku. Za rzekome "podżeganie nienawiści" działacz mniejszości ma spędzić osiem lat w kolonii karnej.

Zamknięcie przejścia przywódca Białorusi nazwał "prowokacją ekonomiczną". - - Widzicie, jak zachowują się Polska i Litwa. Z ekonomicznego punktu widzenia ciągle prowokują. Zrzucają odpowiedzialność na mnie - powiedział.

Zastrzegł sobie prawo do działań odwetowych. - Decyzje zapadły. Na początku odpowiemy łagodnie. Jeśli nie zrozumieją będziemy naciskać. Mamy wystarczające środki - podsumował.

Gajewska w "Graffiti": Naruszamy standardy praworządności unijnej/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także