Sawicki: Nie ma rozmów PSL - PiS
Mgliste widoki na koalicję. Pomiędzy PSL a PiS nie ma w tej chwili rozmów w sprawie wspólnych rządów - ujawnia gość Kontrwywiadu RMF FM, Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Posłuchaj wywiadu:
Kamil Durczok: "Chcemy, ale się boimy". Czy to jest stanowisko PSL w sprawie wejścia w koalicję?
Marek Sawicki: Nie, nie boimy się. Pytanie, czy chcemy. Trzeba najpierw wiedzieć, w co się wchodzi. Oczekujemy od drugiej strony jasno sprecyzowanych warunków.
Ale jak to się nie boicie? PiS w ciągu dwóch tygodni stracił 10 pkt. W koalicji z PSL się podniesie?
Tu nie jest problem PiS, tu jest problem odpowiedzialności za państwo. Warto by na jakiś czas uspokoić scenę polityczną, odejść od retoryki wojny, choć jak słyszymy, prezes Kaczyński zapewniał w Gdańsku, że nie o wojnę i o awantury chodzi. Ale z tamtej wypowiedzi nie do końca jesteśmy przekonani. Natomiast dziś trzeba powiedzieć, że dreptanie polityków w scenariuszu napisanym przez Andrzeja Leppera - natychmiastowe wybory 26 listopada - nikomu nie służą, nie służą Polsce i samorządom.
A PSL? Urzekł mnie pan powiedzeniem, że chodzi o dobro kraju, a zaraz potem, że chodzi o kalkulacje partyjne.
Myślę, że nie służą nikomu, bo warto byłoby, by w wyborach samorządowych w spokoju porozmawiać o sprawach lokalnych. Byłem w domu, rozmawiałem z sąsiadami i powiem, że ich bardziej interesuje to, kto zostanie radnym i wójtem w gminie niż to, jak zakończą się awantury polityczne.
Do tej pory frekwencji tej nie było widać. Wszyscy mówią, że wybory samorządowe są ważne, a do wyborów idzie zdecydowanie mniej osób niż do wyborów parlamentarnych.
Zobaczymy, może tym razem będzie inaczej.
Państwo już byli dwa raz w koalicji z SLD.
Byliśmy też w koalicji z prawą stroną.
Mówi pan o rządzie Pawlaka?
Mówię także o rządzie, w którym wiceministrem sprawiedliwości był pan poseł Bentkowski.
To bardzo stare dzieje; przypominam - początek lat 90. Ale najwyższy rachunek wyborcy wystawili wam za koalicję z SLD w latach 1993-97. Myśli pan, że za koalicję z PiS ten rachunek byłby niższy?
Nie można tak kalkulować.
Jak nie można? Nie kalkulują państwo, czy to się opłaca czy nie? To nad czym się zastanawiacie?
Tylko kalkulacje, czy politycy są w stanie wspólnie poszukać 3-4 spraw, które jeszcze można by rozwiązać. Jeśli nie, to decyzja o wyborach.
Trzeba się liczyć z taką ewentualnością, że PiS nie szuka już porozumienia w sprawie koalicji - tak mówił Waldemar Pawlak po niedzielnym wiecu w stoczni. To rozmawiacie czy nie?
Jak dziennikarze pytają, to ja mówię, że tak. Zadaję tylko drugie pytanie: kto i z kim? I odpowiadam od razu: on ze mną, a ja z nim. Na pewno Pawlak z Sawickim rozmawia, Sawicki z Kalinowskim. Podejrzewam, że Kaczyński rozmawia z Kuchcińskim, Kuchciński z Gosiewskim. Natomiast pomiędzy PSL a PiS nie ma w tej chwili rozmów, dlatego że nie usunięto tych głównych warunków, o które PSL się zwracało jeszcze w ubiegły poniedziałek. To jest kwestia stabilnej większości, czy jesteśmy w stanie ją zbudować - na razie tego nie widać. To jest kwestia zmiany stylu uprawiania polityki...
Po co pan takie nierealne warunki stawia? O zmianę stylu polityki, do kogo się pan zwraca? Do Prawa i Sprawiedliwości?
Premier Jarosław Kaczyński w piątek - tak nam się wydawało - zmienił retorykę; doszedł do wniosku, że jest potrzebna zmiana stylu uprawniania polityki. Ale chyba tylko przez rząd, bo już w niedzielę jako prezes partii zachowywał się zupełnie inaczej. Chcielibyśmy wiedzieć, kiedy będziemy rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim jako premierem, a kiedy z prezesem. To drugi warunek. A trzeci - czy są wspólne problemy, które możemy razem rozwiązywać. Czy jest chociażby wola przebudowy fundamentów polskiego parlamentu. Ja o tym często mówię. To nie jest sprawa bagatelna. Jeśli dzisiaj radnym, wójtem czy burmistrzem, prezydentem nie może być osoba skazana, z wyrokami, a posłem, ministrem - tak, to to jest chore i to trzeba czym prędzej naprawić. Potem mamy takie sytuacje, że osoby z wyrokami pod szantażem wekslowym, pod szantażem służbowym są w Sejmie. Nic dziwnego, że mamy do czynienia z takim gangsterskim uprawianiem polityki.
A dymisje Mojzesowicza i Lipińskiego - to jest warunek czy nie?
Krucha jest ta demokracja, jeśli tych dwóch panów ma decydować o wszystkim...
Dla pana to jest warunek?
Nie, dla mnie nie.
To niech zgadnę scenariusz. Mojzesowicz sam się poda do dymisji, a o Lipińskim albo zapomnicie, albo mu odpuścicie i będzie koalicja.
Prezes Waldemar Pawlak dosyć zdecydowanie powiedział, że są to ludzie dorośli i wiedzą w czym uczestniczyli. Niech oceny dokonają sami i wyciągną z tego wnioski. Chcemy też skończyć z takim stylem uprawiania polityki, że jedni drugim stawiają warunki, a wtedy jedni i drudzy się usztywniają. Po co?
A jak wyglądało kuszenie PSL przez Platformę?
Było dosyć ciekawe. Donald Tusk rozmawiał z prezesem Pawlakiem na temat wyborów samorządowych, ponieważ PiS poprzez zmianę ordynacji wyborczej w pewnym sensie próbuje zawłaszczyć wyniki wyborów i skorzystać z premii blokowania. Równie dobrze my po drugiej stronie tego szukamy. I rzeczywiście są wstępne porozumienia w sprawie blokowania list w wyborach samorządowych. A do wyborów parlamentarnych jeszcze daleko.
Czyli jest flirt, o romansie na razie nie możemy mówić. Dziękuję za rozmowę.