Andrzej Romanek w połowie ubiegłego roku przeprowadził się do Skrzypkowa w gminie Obrowo niedaleko Torunia. Z wykształcenia jest inżynierem sanitarnym. Szybko zauważył, że z wodą lecącą z kranów w jego domu jest jakiś problem. - Już na pierwszy rzut oka widać było, że woda jest mętna. Na urządzeniach sanitarnych osadzał się trudno usuwalny kamień. Nawet gotowanie czegokolwiek w garnku powodowało, że na dnie powstawała jego gruba warstwa - wymienia pan Andrzej. I dodaje, że mycie się w tej wodzie pozostawiało nie tylko niemiłe uczucie suchości skóry, a w jego przypadku także reakcje alergiczne, zwłaszcza na rękach. Sprawę zgłaszał w lipcu sanepidowi. Bez reakcji. W listopadzie 2022 ponowił interwencję, bo woda zaczęła dodatkowo śmierdzieć zgniłymi jajami. Sanepid reaguje i zobowiązuje gminę to czyszczenia sieci Joanna Biowska, kierownik oddziału Nadzoru Sanitarnego i Profilaktyki Zdrowotnej PSSE w Toruniu potwierdziła Interii, że taka interwencja dotycząca złej jakości wody wpłynęła do sanepidu. "Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Toruniu uzyskał wówczas wyjaśnienia od Urzędu Gminy w Obrowie, który odpowiada za jakość wody, że przyczyną pogorszenia jakości wody dostarczanej przez wodociąg Dobrzejewice mogła być awaria w postaci uszkodzenia hydrantu w miejscowości Zawały" - wyjaśnia Joanna Biowska. I przyznaje, że podjęte przez Urząd Gminy w Obrowie działania naprawcze początkowo nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. "Jakość wody pobranej do badań w dniu 1 grudnia 2022 r. z posesji osoby zgłaszającej interwencję nie spełniała wymagań w zakresie barwy i zawartości manganu, określonych w rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi" - wskazuje. Dopiero późniejsze działania gminy, czyli regularne płukanie i dezynfekowanie sieci, spowodowały, że uzyskano pozytywne wyniki badań wody, pobranej do badań w dniu 29 grudnia 2022 r. Problem nie zniknął Jednak na tym się nie skończyło. W nowym roku woda u pana Andrzeja znów była mętna, a czasami brązowa. - Jak się przypomniałem, to sieć była płukana i dezynfekowana, ale to błędne koło. Problem wciąż powraca - mówi pan Andrzej. Dominika, mieszkanka Skrzypkowa, mówi Interii, że woda płynąca z jej kranów również bywa brudna i śmierdząca. - Tak jest już od roku, myślę że co najmniej raz w miesiącu. I to są sytuacje nagłe - wskazuje kobieta. - Ostatnio jest spokój, chociaż jeden dzień był taki, że lekko woda śmierdziała, ale wydawała się być czysta - dodaje. Mieszkanka innej miejscowości w Gminie Obrowo komentuje: - U nas taka brązowa woda była w styczniu i w marcu, a później w maju. Jest śmierdząca i brudna, wręcz brązowa. Później na następny dzień ma kolor mleka. Zgłaszałam to telefonicznie do gminy, mieli przyjechać i przepłukać, ale jakoś nikt się nie pojawił. Płacimy jak za dobrą wodę, a niestety leci syf. Kolejna awaria Jak dowiadujemy się w sanepidzie, 8 maja doszło do kolejnej awarii sieci wodociągowej w miejscowości Zawały, która "mogła powodować pogorszenie jakości wody". Informacja o tym pojawiła się też na stronie gminy dzień po zdarzeniu. Urząd awarię usunął, spuścił zanieczyszczoną wodę i podjął się płukania sieci w trzech miejscowościach. Później sanepid zbadał wodę - jej jakość w dniu 12 maja 2023, jak zapewnia Joanna Biowska, spełniała wymagania stawiane wodzie przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Emilia, mieszkanka Obrowa, pokazuje nam zdjęcie wody z dnia, kiedy doszło do awarii. - Ja żadnej informacji o tym, że jest awaria, nie dostałam. A mam uruchomione smsy z gminy i gdyby coś się działo, powinni informować - mówi Interii. A tak wyglądała dnia następnego: Kobieta dodaje, że również u niej nie jest to jednorazowa sytuacja. - To się powtarza, odkąd pamiętam, a mieszkam w Obrowie od stycznia 2021 roku. Woda w kranie bardzo często po prostu śmierdzi, a w skrajnych przypadkach ma też "wspaniały" kolor - mówi kobieta. - Ja się w tej wodzie myję, ale mam problemy z suchą skórą. Dzieci natomiast kąpię u teściowej, która mieszka w innej gminie. Stamtąd też zwozimy wodę w baniakach do domu. Absolutnie tego co leci u nas z kranu nie pijemy - opowiada. I pokazuje jeszcze osad, który pojawił się w pojemniku na proszek w nowo kupionej pralce. Gmina: Chwilowe problemy, ustępują po przepłukaniu sieci O problemy mieszkańców spytaliśmy gminę Obrowo. I choć nasze pytania dotyczyły całej gminy, odpowiedź o zgłaszanych problemach z wodą dotyczy jedynie Skrzypkowa. Hanna Gołębiewska z urzędu gminy wskazała: "Zgłoszenia dotyczące pogorszenia jakości wody w miejscowości Skrzypkowo otrzymaliśmy wciągu ostatnich kilku miesięcy od mieszkańców dwóch nieruchomości". I tłumaczy: - "Na terenie naszej gminy istnieje 7000 czynnych przyłączy wodociągowych. Sytuacje związane z pogorszeniem jakości wody związane były z awariami na sieci wodociągowej, które zdarzają się co jakiś czas, na co nie mamy wpływu. Ale przede wszystkim, na terenie naszej gminy prężnie rozwija się budownictwo mieszkaniowe, przez co w ciągu roku powstaje około 300 nowych przyłączy, co wiąże się z rozpinaniem sieci i zakręcaniem wody w celu budowy przyłączy do nowo powstających budynków". "Należy w tym miejscu zaznaczyć, że są to tylko chwilowe problemy, ustępujące po przepłukaniu sieci, które wykonujemy po każdym sygnale mieszkańców" - podkreśla Hanna Gołębiewska. "Błędne koło" Urzędniczka zapewnia też, że gmina nie ma sygnałów o tym, aby woda dostarczana do domów na terenie gminy była cały czas mętna. - Jest ona na bieżąco badana i zdatna do spożycia - podkreśla i na potwierdzenie tych słów pokazuje wyniki badań wody - ze Skrzypkowa z 1 stycznia (czyli po czyszczeniu wykonanym po zgłoszeniu pana Andrzeja) oraz z Dobrzejewic z 24 kwietnia i 12 maja (po drugiej awarii w miejscowości Zawały). Mieszkańcy podkreślają jednak, że takie informacje ich nie uspokajają. Emilia zauważa: - To, że woda jest zdatna do spożycia na dzień 12 maja, nie oznacza, że już zawsze będzie. A te awarie powtarzają się niemal co miesiąc. I za każdym razem jest najpierw krzyk i zdjęcia w mediach społecznościowych, później reakcja gminy, badanie wody i zamknięcie tematu. Błędne koło. W mojej ocenie każdy powinien sprawę oficjalnie zgłaszać, drogą pisemną, nie telefoniczną. Być może gdyby wszyscy "krzyczący" w mediach społecznościowych podjęli jakieś działania, coś by się zmieniło. Andrzej Romanek dodaje: - W mojej ocenie wodociągi w gminie wymagają nie doraźnego, a ciągłego, intensywnego płukania i dezynfekcji oraz jak najszybszej inwestycji w nowy system uzdatniania redukujący w znaczny sposób wszystkie czynniki, które powodują powstawanie osadów, przy równoległej właściwej eksploatacji przez odpowiednio przeszkolonych lub kwalifikowanych pracowników. - Kiedy zlikwidujemy powstawanie osadów, poprawi się jakość wody. Dzięki temu nie będzie też ciągłych awarii - podsumowuje. Czytaj też: Nowy sposób na pozyskiwanie wody pitnej - nieograniczone zasoby na wyciągnięcie ręki?