Jak ustaliła Interia, Polska rozwija skrzydła w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku Sławosz Uznański został wybrany do rezerwy astronautów europejskiej agencji. "Wybór Polaka do tej ekskluzywnej grupy to ogromny sukces. Sławosz Uznański musiał pokonać ponad 22 tysiące kandydatów z całej Europy w trwających półtora roku eliminacjach ESA. Kandydaci przechodzili różnorodne testy wiedzy o kosmosie i technologiach kosmicznych, inteligencji i sprawności obliczeniowej, umiejętności rozwiązywania złożonych, nietypowych problemów pod presją czasu, odporności psychicznej i zachowania zimnej krwi w warunkach stresu. Poddani byli szczegółowym badaniom medycznym i przeszli szereg rozmów kwalifikacyjnych" - chwaliła się Polska Agencja Kosmiczna. Obecnie wiadomo już, że Uznański poleci w kosmos. Projekt jest współrealizowany przez NASA. Polska rusza na podbój kosmosu Wybór Polaka stał się możliwy dzięki zwiększeniu nakładów finansowych Polski na działalność ESA. Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że przez najbliższe trzy lata wydamy na ten cel 360 mln euro. Pierwsza, roczna transza wynosi 70 mln euro. W ramach umowy Europejska Agencja Kosmiczna ma wskazać właśnie Polaka. - Będziemy mieli swojego astronautę uczestniczącego w globalnym projekcie. Weszliśmy w kooperację, podpisaliśmy list intencyjny na trzy lata i przekazaliśmy pieniądze. To kapitał zwrotny dla Polski. Zarówno ESA jak i wszystkie europejskie agencje kosmiczne się rozwijają. Bawaria walczyła z nami, żeby wybrać Niemca, ale udało nam się ze Sławoszem Uznańskim. Zaczyna treningi z początkiem września - cieszy się jeden z urzędników Ministerstwa Rozwoju, które jest zaangażowane w projekt. Podkreśla, że naszych zachodnich sąsiadów udało się wyprzedzić niemal w ostatniej chwili. - Byli już prawie dogadani - stwierdza. Polskie firmy dostaną zlecenia kosmiczne Lot Polaka w kosmos to jednak nie jedyna korzyść dla kraju. - Astronauta to niezwykły wątek, ale to nie jedyna sprawa w całym "pakiecie". Oprócz tego za te pieniądze będziemy budowali, najprawdopodobniej w Gdańsku (siedziba Polskiej Agencji Kosmicznej - red.), mikroinstalacje satelitarne - zdradza jeden z naszych rozmówców. - Wchodzimy i uczestniczymy w programach kosmicznych, gdzie gwarantujemy sobie "local content". Nasze firmy będą otrzymywały zlecenia w programach kosmicznych ESA - usłyszeliśmy. Jak argumentuje rząd, praca polskich firm przy technologiach kosmicznych zaowocuje prawie miliardem złotych na polskim rynku. Profity mają być zagwarantowane dzięki umowie, którą minister rozwoju Waldemar Buda podpisze w połowie lipca z dyrektorem generalnym ESA. Kiedy do niego zadzwoniliśmy, nie chciał jednak zdradzać szczegółów: - Możemy spodziewać się bardzo dobrych informacji. Zarówno jeśli chodzi o uczestnictwo Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej jak i w lotach kosmicznych, przy udziale NASA, z Polakiem na pokładzie - usłyszeliśmy od polityka PiS. Jakub Szczepański