Polacy korzystają z "lewych" L4. Ujawniamy skalę zjawiska

Magdalena Raducha

Magdalena Raducha

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
415
Udostępnij

Połowa Polaków deklaruje, że zna kogoś, kto korzystał z "lewego" L4 lub sam takie miał - wynika z badania agencji Smartscope dla Interii. Jak to robią? Niektórzy próbują swojego szczęścia podczas teleporady, ale lekarze raczej rzadko wystawiają takie zwolnienia bez badania. - To nie powstrzymuje pacjentów. Ja niejeden raz spotkałem się z sytuacją, w której ktoś podczas wizyty w gabinecie lekarskim symulował objawy choroby - mówi nam dr Tomasz Karauda. Są też portale, które oferują zwolnienia lekarskie wystawiane w kilkanaście minut, za opłatą.

Zwolnienia lekarskie. Polacy przyznają, że korzystali z "lewego" L4 lub znają kogoś, kto tak robił
Zwolnienia lekarskie. Polacy przyznają, że korzystali z "lewego" L4 lub znają kogoś, kto tak robił123RF/PICSEL

Spytaliśmy Polaków, czy znają kogoś, kto skorzystał kiedyś z "lewego" zwolnienia chorobowego. 49 proc. badanych odpowiedziało, że tak. Wśród osób aktywnych zawodowo aż co czwarty twierdzi, że zna wiele osób korzystających z "lewego" zwolnienia.

Co więcej, co dziesiąta osoba przyznała się, że sama wyłudziła zwolnienie - dwa razy częściej mężczyźni niż kobiety, istotnie częściej mieszkańcy największych miast.

INTERIA.PL

- Jak się zapyta obywateli o te "lewe" L4, to odpowiadają, że słyszeli, że "ktoś" próbował je sobie załatwić. Ale podejrzewam, że "ktoś", to może być każdy z nas. Tak jak czasami pytamy o coś "dla kolegi", a w praktyce chodzi o nas. Myślę zatem, że więcej niż 9 proc. Polaków takie zwolnienie próbowało załatwić. Na pewno każdy lekarz rodzinny z taką sytuacją chociaż raz się spotkał - komentuje w rozmowie z Interią dr Tomasz Karauda, specjalista chorób wewnętrznych ze Szpitala Uniwersyteckiego w Łodzi.

Symulują nawet na wizytach w gabinecie

Lekarz wskazuje, że niewątpliwie łatwiej takie zwolnienie załatwiać drogą elektroniczną lub telefonicznie, bo pacjent nie patrzy wówczas w oczy lekarzowi. - Łatwiej wtedy podjąć próbę symulacji choroby. Jednak lekarze nie wystawiają L4 bez zbadania pacjenta. W pandemii to się zdarzało, teraz nie słyszy się już o takich przypadkach - podkreśla Karauda.

Ale to nie powstrzymuje pacjentów. - Ja niejeden raz spotkałem się z sytuacją, w której ktoś podczas wizyty symulował objawy choroby. Odwrócenie uwagi sprawiało, że pacjent nagle "zapominał" prezentować objawy i jest to jakiś sposób na zidentyfikowanie symulanta. A czasami po prostu warto spytać wprost, z zaskoczenia - czy pan na pewno jest chory? I nagle ktoś się zaczyna denerwować, robi się czerwony na twarzy i od razu wiadomo, że coś tu nie gra - opowiada lekarz.

Przyznaje też, że zdarzyli mu się i tacy pacjenci, którzy od razu, prosto z mostu mówili: doktorze, szczerze, potrzebuję zwolnienia, bo muszę odpocząć, coś załatwić. - Trudno jest wytłumaczyć pacjentowi, że nie jest to etycznie słuszne i prawnie dopuszczalne - wskazuje.

Zwolnienie w kilkanaście minut

Wojciech Perekitko, lekarz rodzinny z małej miejscowości w województwie lubuskim pytany o wyniki naszego badania odpowiedział: - Sam dostałem ostatnio mailem reklamę portalu, gdzie można dostać receptę na telefon. Wystarczyło wypełnić formularz i w ciągu kilkunastu minut miał przyjść kod. Oczywiście odpłatnie, bo ktoś sobie z tego robi biznes. I podobnie jak receptę można "załatwić" L4.

- Według mnie jest to niedopuszczalne, aby takie "usługi medyczne" były w sieci prezentowane. Ja sobie nie wyobrażam, że można wystawić zwolnienie lekarskie pacjentowi na podstawie samego formularza. To zarówno nieetyczne, jak i bezprawne. Ale, jak widać, proceder "sprzedawania" zwolnień lekarskich w sieci kwitnie - ocenia lekarz.

I przyznaje, że w trakcie pandemii wystawiał L4 przez teleporadę. Ale tylko pacjentom, których zna i może zidentyfikować po głosie. - Pracuję w moim małym mieście od 30 lat i znam osoby zapisane do mojej praktyki. Pamiętajmy też, że to były inne czasy. Teraz absolutnie ani ja, ani moi lekarze tego nie robimy, nie wystawiamy zwolnień lekarskich na teleporadzie - podkreśla Wojciech Perekitko.

Zaznacza, że zdarzyło mu się kilka razy otrzymać prośbę o L4 od pacjentów, którzy są na liście przychodni, ale rzadko się w niej pojawiali. Opowiada: - Jeden z pacjentów raz przez telefon mi powiedział, że skręcił nogę, a jest teraz we Wrocławiu i chciałby zwolnienie, bo ortopedę ma dopiero za dwa tygodnie. A nie może chodzić. Nie mogę zidentyfikować, czy pacjent faktycznie wymaga zwolnienia. Powiedziałem mu, że jak przyjedzie do poradni, to ja go w każdej chwili mogę zbadać i ocenić sytuację. Ale tego nie zrobił. I już nie dzwonił. Nie wiem więc, czy faktycznie coś sobie z nogą zrobił, czy były inne, pozamedyczne uwarunkowania, w związku z którymi potrzebował zwolnienia.

Lekarz ocenia, że jeśli ktoś rzeczywiście jest chory i na teleporadzie sygnalizuje, że potrzebuje zwolnienia, to pojawia się później w przychodni. Może też poprosić o wizytę domową. - Natomiast jeśli ktoś dzwoni i chce zwolnienie, a później się nie chce widzieć lekarza, to zapewne oznacza, że wcale chory nie jest - ocenia.

L4 bez wizyty u lekarza

Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski wysunął pod koniec ubiegłego roku postulat kilkudniowego L4 na żądanie, bez wizyty u lekarza lub teleporady.

O to również spytaliśmy w naszym badaniu. Aż 56 proc. Polaków popiera ten pomysł.

INTERIA.PL

Szczególnie często L4 na żądanie wspierają kobiety oraz osoby z grupy wiekowej 25-44. Przeciwko są przede wszystkim emeryci oraz osoby w wieku przedemerytalnym.

Wojciech Perekitko uważa, że jest to potrzebne. - Zmniejszyłoby to liczbę wizyt lekarskich, których można byłoby właściwie uniknąć. Przy infekcjach wirusowych czasami dwa-trzy dni zwykłego poleżenia w łóżku i wzięcia paracetamolu wystarczy, aby objawy przeszły. I ten odpoczynek jest wtedy naprawdę bardzo ważnym elementem leczenia. Zdarzało się, że pacjenci przychodzili już do mnie zdrowi po zaległe zwolnienie za wczoraj, bo wtedy bolała ich głowa i czuli się rozbici - mówi lekarz.

- Myślę, że to raczej nie byłoby nadużywane, a gdyby były takie obawy, to zawsze pracodawca może zadzwonić do ZUS i poprosić o kontrolę pracownika - wskazuje.

Lekarz może wystawić zwolnienie tylko na trzy dni do tyłu

Neutralne podejście do L4 na żądanie ma dr Tomasz Karauda. - Jeśli państwo polskie stwierdzi, że stać nas na to, to oczywiście można byłoby wprowadzić takich kilka dodatkowych dni na poratowanie zdrowia. W niektórych miastach bywa tak, że pacjent źle się czuje, a wizyta w sezonie infekcyjnym jest dopiero za kilka dni. Wtedy lekarz nie wystawi zwolnienia na więcej niż trzy dni do tyłu. Wówczas faktycznie to by pomogło. W innych przypadkach, gdzie do lekarza można dostać się z dnia na dzień i otrzymać normalnie zwolnienie lekarskie, nie jest to potrzebne - ocenia.

Na ten moment nie trwają żadne prace nad wprowadzeniem takiego rozwiązania. Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz komentując ten pomysł mówił: - Mamy urlop na żądanie. Jeżeli komuś cokolwiek się dzisiaj dzieje ma prawo zgłosić urlop na żądanie. Nadal w dużej części firm obowiązuje praca zmianowa lub zdalna. Nie jest problemem dzisiaj to, żeby pracownik został w domu i z domu świadczył pracę. Problemem jest to, żeby miał jak najszybszy dostęp do lekarza i leków.

Badanie zostało zrealizowane w dniach 29 marca - 3 kwietnia 2023 r. na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej ze względu na wiek, wykształcenie oraz wielkość miejscowości zamieszkania. Wielkość próby - 1115 osób. Badanie realizowano przy zastosowaniu techniki CAWI - na panelu badawczym.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Otylia Jędrzejczak w "Gościu Wydarzeń": Najwięcej stracą sportowcy
      Otylia Jędrzejczak w "Gościu Wydarzeń": Najwięcej stracą sportowcyPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      178
      Super
      relevant
      70
      Hahaha
      haha
      66
      Szok
      shock
      41
      Smutny
      sad
      11
      Zły
      angry
      49
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      415
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na