Miller: Kwaśniewski i Cimoszewicz powinni milczeć
Gdybym był w podobnej sytuacji, to nawet gdyby mi się kandydatura nie podobała, to bym milczał, żeby nie stwarzać problemów. Moi koledzy znajdują się dzisiaj na innej scenie politycznej niż ja - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM szef SLD Leszek Miller pytany o krytykę kandydatury Magdaleny Ogórek przez Aleksandra Kwaśniewskiego czy Włodzimierza Cimoszewicza.
- Szkoda, że mówią to, co mówią. Albo ma się wspólne wspomnienia i zachowuje się dalej elementarne poczucie lojalności, albo nie. Jeżeli im się kandydatura nie podoba, to niech po prostu milczą - komentuje Miller. Dodaje, że SLD "bezwzględnie" popiera swoją kandydatkę. - Cieszę się, że pani Ogórek przeciwstawia się biegunce antyrosyjskiej, która dotyczy urzędującego prezydenta i polityków prawicowych - mówi były premier.
- Jeżeli Bronisław Komorowski nie przyjdzie dzisiaj na debatę, to znaczy, że chce wymigać się od debaty - ocenia Miller. Co zrobi SLD przed II turą? - Żadna partia i kandydat nie są właścicielami głosów wyborców - mówi gość RMF FM. Dodaje, że apele w stylu "przerzucam głosy na Jana Kowalskiego" to jest pogarda dla wyborców. - Wyborcy nie są niewolnikami. W I turze głosują tak, w II inaczej i nikomu nic do tego - ocenia szef SLD.
Konrad Piasecki: Pan by zdał dzisiaj maturę z matematyki?
Leszek Miller: - Nie wiem. Zawsze matematyka sprawiała mi kłopoty. Byłem zdecydowanie lepszy z przedmiotów humanistycznych. Pisałem znakomite wypracowania i na maturze pisałem o polskim romantyzmie.
No ale my jednak o matematyce. Już pan wie, że to nie był najlepiej zainwestowany milion złotych?
- Dlaczego nie?
Widać, co się dzieje. Rozumiem, że pan rozkosznie pławi się w zachwycie nad kandydatką i jej wyborczymi szansami.
- Bezwzględnie popieramy panią Magdalenę Ogórek i czekamy 10 maja na dobry wynik.
A ona was też popiera?
- Oczywiście.
Bo ja słyszę, że nie pamięta, czy głosowała na SLD w wyborach.
- Wydaje jej się to oczywiste, bo głosowała na samą siebie. Była pewnie zaskoczona, że w ogóle ktoś zadaje takie pytanie.
To dlaczego tego nie pamięta? To jest naturalna odpowiedź. Jak pan jest pytany, na kogo pan głosowa, to chyba pan wie, na kogo pan głosował.
- Oczywiście, więc pani Magdalena Ogórek też głosowała na samą siebie. Była na liście SLD w okręgu rybnickim.
Zapytał ją pan o to?
- Nie, po prostu wiem.
Kwaśniewski nie rozumie tej kandydatury, Cimoszewicz jest rozczarowany, mówi: Ogórek nikt nie kupuje, Janikowi brakuje w niej świeżej myśli i niebanalnych słów. To kompleks polityczno-medialny, który zwalcza Ogórek?
- To są moi koledzy, którzy dzisiaj znajdują się na innej scenie politycznej, niż ja.
Wszyscy to chyba nie, bo Krzysztof Janik to w SLD cały czas jest.
- Szkoda, że mówią to, co mówią, bo na ich miejscu, gdybym był w podobnej sytuacji, to nawet gdyby mi się kandydatura nie podobała, to bym po prostu milczał. Oni po prostu milczą, żeby nie stwarzać niepotrzebnych problemów. Albo ma się jakieś wspólne wspomnienia i zachowuje się nadal jakieś elementarne poczucie lojalności w stosunku do tych wspomnień, albo nie.
"Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe..."
- ... my idziemy właśnie...
"... A nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę" - jak mówił poeta...
- ... pani Magdalena Ogórek jest właśnie przykładem takiego nowego impulsu, nowego sygnału.
Ale jeśli pan chce na wspomnieniach budować dla niej poparcie wyborcze.
- Ale ja nie mówię o żadnych wspomnieniach. Pan mnie pyta o moich kolegów, więc mówię, że akurat z tymi kolegami przeszliśmy pewną drogę, więc jeżeli im się ta kandydatura nie podoba, nie chcą jej wspierać - niech po prostu milczą.
Pan mówi, że Ogórek zwalcza kompleks medialno-polityczny. Oni się zapisali do tego kompleksu?
- Nie, mam na myśli tych polityków i tę część prasy, czy mediów, którzy za wszelką cenę starają się pomóc Bronisławowi Komorowskiemu i Platformie Obywatelskiej, bo boją się drugiej tury.
Gdy macki tego kompleksu sięgną kompromitującego wyniku Magdaleny Ogórek, to weźmie pan odpowiedzialność na siebie?
- Niech pan przestanie na razie opowiadać o kompromitującym wyniku.
Mam zacząć dopiero w niedzielę o godz. 21:03?
- Nie, nie wiem, o czym pan chce zacząć w niedzielę. W każdym razie wybory trwają i będziemy mówić o zakończeniu wyborów wtedy, kiedy się skończą.
Ale będzie pan miał odwagę powiedzieć tak: moja odpowiedzialność, moja wina - albo moja zasługa - jeśli się skończy fantastycznym wynikiem?
- Byłem wielokrotnie w sytuacjach znacznie trudniejszych, gdzie ważyły się nie tylko losy moje osobiste czy mojego ugrupowania, ale losy mojego kraju - więc proszę być spokojnym.
Nikt w SLD nie miał odwagi powiedzieć, że poważna partia nie może wystawić niepoważnej kandydatki na najważniejszy urząd w państwie - mówi we "Wprost" jeden z polityków związanych z SLD. Nie ma w tym trochę racji?
- A jest nazwisko tego polityka?
Wiem, że pan się nie przejmuje anonimowymi opiniami.
- Ja też czytam masę takich artykułów, gdzie dziennikarz siada do biurka i pisze: "Usłyszałem od anonimowego informatora z SLD, że..."
A umie pan powiedzieć a propos czytania, co by zrobiła pana kandydatka, gdyby Sejm któregoś dnia zakazał procedury in vitro? Albo wprowadził całkowity zakaz aborcji?
- Pani Ogórek się na ten temat wypowiadała i również na naszej konwencji w Ożarowie...
... to co mówiła?
- Mówiła o tym, że jest za metodą in vitro. Ja się bardzo cieszę, że program pani Magdaleny Ogórek jest wyrazisty. I wszyscy mogą zauważyć, czym jej program różni się od innych. Od polityki zagranicznej - bo tu akurat kompetencje prezydenta są oczywiste - i cieszę się bardzo, że pani Ogórek przeciwstawia się tej biegunce antyrosyjskiej, która dotyczy i urzędującego prezydenta i innych polityków prawicowych.
To pan o biegunce antyrosyjskiej a ja o in vitro. Co by zrobiła, gdyby ustawa zakazująca in vitro została przegłosowana przez Sejm a ona była prezydentem.
- Proszę pana. Mam zasadę, że nie wypowiadam się, co by zrobiła pani Magdalena Ogórek, bo ja się nie nazywam Ogórek.
Ale pan ją popiera?
- Popieram.
To chyba pan wie, co pańska kandydatka myśli o takich sprawach.
- Ale pani Magdalena Ogórek mówiła wielokrotnie, że uważa, że państwo powinno pomagać tym rodzinom, czy tym parom, które chcą mieć dzieci, czyli sprawa jest oczywista.
Mnie trochę zdziwiło, bo ona powiedziała, że w sprawach światopoglądowych nigdy nie wetowałaby decyzji narodu, czyli Sejmu.
- Ma taki pogląd.
Dobry pogląd?
- Uważa, że jak większość Sejmu w sprawach światopoglądowych przyjmuje jakieś rozwiązanie, to prezydent nie powinien wetować. Można z tym dyskutować, ale jest w tym sporo racjonalności.
Ale ona na tym samym oddechu mówi, że jeśli prezydent widzi, że tworzone jest złe prawo, to jego obowiązkiem jest je zawetować.
- Tak, ale z wyłączeniem kwestii światopoglądowych.
Czyli w jakich sprawach ma wetować? W sprawach gospodarczych? A w sprawach światopoglądowych nie. Pan rozumie ten pogląd?
- Nazywam się Leszek Miller a nie Magdalena Ogórek i proszę mnie pytać o moje poglądy.
W razie starcia Komorowski-Duda, chyba przesądzonego w drugiej turze, SLD nie wezwie do głosowania na nikogo.
- To jest właśnie ciekawe, bo pan prezydent Komorowski odmawia udziału w dzisiejszej debacie. Bo mówi, że ewentualnie w drugiej turze jest gotów. Tylko, że jednocześnie namawia wszystkich, żeby nie było drugiej tury. Więc jeżeli dzisiaj nie przyjdzie na tę debatę, to znaczy, że chce wymigać się od debaty i to jest też jakieś negatywne uczucie.
A Magdalena Ogórek weźmie udział w tej debacie czy nie?
- O 8:15 pani Magdalena Ogórek dzisiaj występuje w "Sygnałach dnia" i na pewno w tej sprawie się oświadczy.
A pan wie?
- Wiem, ale nie powiem.
Nie jest to politycznie poprawne odsyłać do innego programu radiowego. Będę musiał w pana zacząć rzucać ołówkiem albo długopisem. (śmiech)
- Nie, ale po prostu skoro sama zainteresowana chce to powiedzieć, to dlaczego ja ją mam wyręczać.
Ja pana pytam o druga turę. SLD coś zrobi przed drugą turą czy zachowa wstrzemięźliwe milczenie?
- Ja się wypowiadam w tej chwili jako Leszek Miller. Ale uważam, że żadna partia polityczna i żaden kandydat nie są właścicielami głosów wyborców. Więc takie apele typu "Przerzucam swoje głosy na Kowalskiego Jana" to jest jakaś pogarda dla wyborców. Bo wyborcy nie są niewolnikami. W pierwszej turze głosują tak, w drugiej turze głosują inaczej. I nikomu nic do tego.
A powiedziałby pan też, że pan Bronisław nas kompromituje?
- Jeżeli chodzi o politykę zagraniczną to tak. Pan prezydent Komorowski ma duży udział w tym, że Polska została zmarginalizowana na arenie europejskiej, że nie liczymy się, że nie uczestniczymy w żadnych negocjacjach. Dawno już rola Polski nie była tak zmarginalizowana jak teraz.
Za pańskich czasów było inaczej.
- Ależ oczywiście.
Bo pan bardziej ochoczo wysyłał żołnierzy polskich na wojnę.
- Kiedy kończyliśmy negocjacje europejskie, to cała dziesiątka krajów, która wchodziła do Unii Europejskiej, spotykała się w Warszawie i tutaj wykuwaliśmy wspólną strategię.
Kukiz z Korwinem rosną w siłę, lewica chudnie. Ma pan na to jakieś lekarstwo?
- Na jakiej podstawie pan mówi, że lewica chudnie?
Na podstawie sondaży, na podstawie tego, co zobaczę w niedzielę w wynikach wyborów.
- Jeśli pan ma na myśli jakąś inną lewicę poza SLD to tak, ale ona praktycznie nie istnieje, ale Sojusz Lewicy Demokratycznej bez żadnych zmian jest partią parlamentarną i wszystkie sondaże to udowadniają.
A gdyby zajrzało wam w oczy wypadnięcie z parlamentu, sprzymierzy się pan z Palikotem i zrobi jedną listę lewicy, czy pan sobie takiego scenariusza nie wyobraża?
- Nie zajrzy nam w oczy taka możliwość, więc proszę być spokojnym.
Ja jestem bardzo spokojny, ale na pańskim miejscu spokojny bym nie był.
- Jeszcze bardziej jestem spokojny.
Wygracie te wybory? Najpierw prezydenckie, potem parlamentarne.
- Osiągniemy bardzo dobre wyniki, w przyszłym Sejmie będziemy mieli możliwość znacznie większego wpływu na kształtowanie polskiej rzeczywistości, z korzyścią dla obywateli Rzeczpospolitej i naszego kraju.
A ten bardzo dobry wynik to? Tak pytam, bo niedawno w tym studiu założyliśmy się o tym, że Magdalena Ogórek nie zostanie prezydentem, także szykowałbym na pańskim miejscu już wino.
- Kupił już pan dla mnie?
Ale jeśli chodzi o ten świetny wynik w wyborach parlamentarnych, to ile procent?
- Tak, żeby bez SLD nie można było uczestniczyć w żadnej stabilnej większości.