Cudu nie będzie
Cudu w sprawie amerykańskich wiz dla Polaków nie będzie i nie można obiecywać, że od jutra przestaje obowiązywać reżim wizowy - mówi gość RMF Dariusz Szymczycha. - Będzie za to kilka ciekawych propozycji.
Tomasz Skory: Aleksander Kwaśniewski spotyka się dzisiaj z George'em Bushem. Jednym z tematów będzie postęp w sprawie wiz dla Polaków, którzy udają się do USA. Czego mamy się spodziewać?
Dariusz Szymczycha:Cudu nie będzie i nie można obiecywać, że od jutra przestaje obowiązywać reżim wizowy. Będzie kilka ciekawych propozycji. Ja nie chciałbym o tym mówić na 12 godzin przed spotkaniem obu prezydentów. Potem będzie konferencja prasowa Aleksandra Kwaśniewskiego - zapraszam waszego korespondenta. I będą pewne ułatwienia i wyznaczenie ścieżki, w jaki Polska zejdzie z reżimu wizowego. Proszę pamiętać, że po drodze Polska przystąpi do układu z Schengen, czyli w sensie europejskim też będziemy kwalifikowanymi obywatelami do odejścia od wiz amerykańskich.
A tymczasem przedstawiciele administracji amerykańskiej mówią: nie złagodzimy zasad dla Polaków, bo wszyscy inni też zażądają ich złagodzenia. Będzie katastrofa.
Trochę złagodzą, ale oprócz wiz będą także rozmowy o stanie stosunków amerykańsko-europejskich. Prezydent Bush wybiera się do Europy w tym miesiącu i myślę, że ta rozmowa, w tym segmencie będzie bardzo polityczna, bardzo ważna i potrzebna.
To niedługo może być fakt. Radni, dyrektorzy szkół, oficerowie wojska, policji, notariusze, redaktorzy naczelni, rektorzy, burmistrzowie - według projektu, jaki dziś będzie omawiać kolegium IPN, wszystko to są osoby, które powinny zostać objęte lustracją. Słusznie?
To jest sprawa do dyskusji. Na pewno jest to decyzja polityczna. Gdy kilka lat temu uchwalano ustawę lustracyjną, ograniczono ją de facto do grona 4 tys. osób. Teraz - jak widzimy - ta lustracja miałaby dotyczyć dziesiątków tysięcy osób. Jest to decyzja polityków, nie wiem, czy słuszna. Nie wiem, czy przeprowadzając powszechną lustrację, automatycznie uzdrowi się nasze życie publiczne. Myślę, że to jest dosyć naiwna wiara.
Gdyby stanęło na tak szerokiej skali lustracji, prezydent dostałby taki projekt do podpisania, pan radziłby weto?
Na razie nie chcę się wypowiadać. Na razie nie mamy projektu. Na razie mamy jakiś zamysł, który zostanie przedstawiony kolegium IPN-u, który potem być może przyjmie formę ustawodawczego projektu. Platforma Obywatelska deklaruje przejęcie jako własnej inicjatywy Instytutu, wtedy zobaczymy, jak będą wyglądały prace w Sejmie. Ja się obawiam, że w Sejmie ten projekt zostanie zaostrzony; że jeszcze dopisze się do listy dyrektorów ZOZ-ów, kierowników na państwowych etatach.
Jakaś ironia w tym wszystkim.
Nie.
Pan wątpi w oczyszczenie życia publicznego, ale po ostatnich wydarzeniach tej lawiny zatrzymać się nie da, ludzie chcą zaglądać do teczek.
Czym innym jest poznawanie przeszłości, czym innym jest tropienie nieprawidłowości i niegodziwości - bo wiele było niegodziwości w tym poprzednim systemie - czym innym jest osądzenie sprawców zbrodni politycznych, których było wiele w Polsce Ludowej, a czym innym jest dzisiaj - 16 lat po rewolucyjnej, choć nie tak do końca rewolucyjnej, a bardziej ewolucyjnej - szperanie w teczkach gdzieś tam na prowincji.
Przecież nikt nie zmusza tych ludzi do kajania się. Chodzi o to, aby powiedzieli prawdę.
Moim zdaniem mamy dzisiaj w Polsce więcej ważnych i zajmujących tematów do dyskusji. Choćby, jak wykorzystać szansę, jaką zyskaliśmy po wejściu do UE, jak wydawać pieniądze pomocowe, jak urządzać nasze państwo, niż wracać 16 lat po ewolucji do teczek.
Oprócz lustracji scenę polityczną zaprzątają dzisiaj nie do końca zrozumiałe poczynania polityków. Jerzy Hausner odchodzi z SLD, zaczyna pracę z Unią Wolności, partią centrum. Budują jakieś liberalne centrum, jak sami to nazywają. Prezydenta, który miał uczestniczyć w porządkowaniu, jednoczeniu lewicowego centrum, znowu nie ma.
Trudno mówić o lewicowym centrum, bo jak się spojrzy na spektrum polityczne, to się widzi: lewica, prawica, centrum.
Pada określenie centrolewica i to chyba oddaje naturę zjawiska złożonego z Jerzego Hausera...
Zaraz do tego przejdziemy. Rozumiem, prawica nie chce, aby prezydent jej pomagał. Lewica jest. Ja nie wiem, czy to jest ostateczny kształt lewicy. Ale jest lewica dobrze zorganizowana. Niezbyt popularna, ale jest. W tej chwili w Polsce jest problem centrum. Wszystkie badania opinii publicznej pokazują, że wielu wyborców o nastawieniu centrowym nie znajduje ugrupowania, na które chciałoby głosować. Ja rozumiem, że ta inicjatywa, o której się tyle ostatnio mówi, ma zmierzać do budowania jakieś alternatywy centrum, gdyż PO - jako partia centrowa - zaczęła się powodu wyborów przesuwać się bardzo w prawo.
Rozumiem, że Pałac Prezydencki przyklaskuje budowie tego centrum.
To nie Pałac Prezydencki buduje to centrum. Sytuacja pokazuje, że jest miejsce dla centrowego ugrupowania. Jest pytanie, czy ci ludzie, którzy przystępują do budowania tego bytu, będą w stanie tę przestrzeń zagospodarować i zyskać głosy tych, którzy dzisiaj nie widzą dla siebie partii centrowych.