Akademia Zamojska. PiS chce reaktywacji. PAN krytykuje projekt, komisja za
PiS forsuje pomysł reaktywowania słynnej Akademii Zamojskiej, która miałaby stać się edukacyjnym centrum regionu, ale też kuźnią politycznych kadr. Posłowie, nawet opozycyjni, warunkowo są w stanie poprzeć to rozwiązanie. Warunkowo, bo druzgocące dla wnioskodawców opinie wydały Polska Akademia Nauk oraz Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a projekt nawet nie został skonsultowany z Uczelnią Państwową im. Szymona Szymonowica, którą Akademia Zamojska miałaby docelowo zastąpić.
Akademia Zamojska miałaby wrócić na mapę polskich uczelni wyższych już 1 września 2021 roku. Miałaby, ale projekt stanął pod dużym znakiem zapytania po wtorkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji i Nauki. Kluczowe są trzy wnioski płynące z tego posiedzenia: druzgocące opinie na ten temat przesłały najważniejsze polskie instytucje naukowe, projekt został napisany niechlujnie, z licznymi błędami, a Uczelnia Państwowa im. Szymona Szymonowica, której kontynuatorem miałaby być Akademia Zamojska, w ogóle nie została poproszona o opinię na ten temat.
Ostatni element wydaje się kluczowy, bo zwracał na to uwagę patron przedsięwzięcia i wnioskodawca poseł Sławomir Zawiślak z Prawa i Sprawiedliwości.
- Akademia Zamojska miałaby zostać stworzona na bazie obecnie funkcjonującej Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica. Projekt ustawy zakłada zniesienie Uczelni Państwowej, a mienie uczelni stanie się mieniem Akademii Zamojskiej - mówił Zawiślak.
Druzgocące opinie
Problem w tym, że opinie w tej sprawie kluczowych instytucji naukowych są dla pomysłu Prawa i Sprawiedliwości druzgocące. Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaopiniowała ten projekt ustawy negatywnie. Jej zdaniem na przeszkodzie stają przede wszystkim warunki formalne - uczelnia im. Szymonowica nie posiada statusu uczelni akademickiej, a co za tym idzie, nie można jej przekształcić w akademię, bo jest to sprzeczne z prawem o szkolnictwie wyższym.
Krok dalej idzie Polska Akademia Nauk, która punktuje pomysł Prawa i Sprawiedliwości. W pierwszej części opinii podkreśla, że utworzenie Akademii Zamojskiej byłoby sprzeczne "z konstytucją, zasadą wolności uprawiania nauki, swobodą dyskutowania poglądów, wolnością poszukiwania i dochodzenia do prawdy".
W dalszej części, "przy okazji", jak czytamy w opinii, PAN punktuje samą treść projektu ustawy. Budynek, który autorzy nazywają "Pałacem Zamojskich", w rzeczywistości nazywa się "Pałacem Zamoyskich", zgodnie z pisownią nazwiska twórcy miasta. Druga rzecz to błąd merytoryczny, który pojawił się w projekcie. PAN przypomina, że Akademia Zamojska historycznie nie była trzecią uczelnią wyższą w Polsce, ale czwartą.
Rektor z nadania ministra?
Tymczasem w trakcie posiedzenia komisji posłowie wyrażali przekonanie, że sam pomysł stworzenia tego typu uczelni w tym regionie Polski jest dobry. Polska wschodnia mogłaby dzięki temu nabrać wiatru w żagle i sprawić, że utalentowana młodzież zostanie w Zamościu. Problem w tym, że sam projekt został po prostu niestarannie napisany - zwracali na to uwagę wszyscy posłowie opozycji, ale też podobnego zdania były gremia poproszone o opinię.
Barbara Nowacka: - Przekształcenie uczelni dokonuje się bez dyskusji ze wspólnotą akademicką. Minister będzie nadawał rektora i władze uczelni. Dokonuje się zamachu na ustawę o szkolnictwie wyższym. Jeśli posłowie składają projekt niezgodny z przepisami prawa, powinni go wycofać.
- Proszę, żebyście przyłożyli się do tego projektu. Żeby zadbać o pozytywne opinie instytucji naukowych, bo to kluczowe. Skierujmy ten projekt do dalszych prac - apelowała posłanka Marta Wcisło.
Wątpliwości posłów wzbudził również fakt, że pod projektem poselskim podpisał się też... minister Przemysław Czarnek. To wyraźny sygnał, że resort edukacji i nauki aprobuje to rozwiązanie.
Bez konsultacji z poprzedniczką
Kompletnie zdegustowany sprawą jest za to rektor Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu, który w kilkuminutowym wystąpieniu dał upust swojemu rozczarowaniu i wypunktował błędy projektu ustawy. Kilka razy podkreślał też, że projekt nie był konsultowany ze społecznością akademicką, mimo że w uzasadnieniu do projektu ustawy napisano inaczej.
- Projekt tej ustawy budzi nasze zdumienie i niedowierzanie. Projekt, który nie był konsultowany z władzami uczelni i nie proszono władz o opinię na ten temat. 5 maja odbyło się posiedzenie senatu i rady uczelni - stanowisko przesłaliśmy na ręce Elżbiety Witek - mówił rektor uczelni dr hab. Andrzej Samborski.
- W 2005 roku, kiedy Rada Ministrów podjęła decyzję o utworzeniu naszego PWSZ, dysponowaliśmy dwoma pokojami. Dziś mamy pięć budynków. Zgodnie z zapisem tej ustawy mienie przechodzi na Akademię Zamojską. Aby nas upokorzyć wpisano też, że stosunki pracy pracowników uczelni wygasają. Za kuriozalny uważam art. 6, w którym zabezpiecza się przed sytuacją na wypadek, gdyby uczelnia straciła prawo do posługiwania się nazwą akademia. W tym miejscu chcę podkreślić, że projekt jest niezgodny z ustawą - wymieniał dr hab. Samborski.
- Projekt ustawy narusza też zasady praworządności. W naszej opinii złożony projekt jest niezgodny z zasadami konstytucji. Nie był też z nami konsultowany i nie proszono nas o jego ocenę. Poza tym uczelnia zmieniła nazwę z PWSZ na UP, czego w projekcie nie odnotowano - zakończył rektor zamojskiej uczelni.
"Zamach na niezależność, precedens"
W słowach nie przebiera też Krystyna Szumilas, była minister edukacji.
- To zamach na niezależność uczelni wyższych, precedens, który otworzy ministrowi Czarnkowi drogę do przejmowania innych, niezależnych szkół wyższych. Teraz minister Czarnek będzie mógł dokonać zmiany władz, a przez to pozbyć się niewygodnych pracowników - uważa posłanka Platformy Obywatelskiej.
Mimo tych uwag sejmowa Komisja Edukacji i Nauki pozytywnie zarekomendowała ten projekt. Za głosowało 20 posłów, przeciw 10, a jeden się wstrzymał.
Co w uzasadnieniu projektu ustawy?
Tymczasem samo uzasadnienie projektu ustawy jest interesujące w formie. Zaczyna się od słów: "Niezwykle trudna sytuacja w jakiej znalazła się obecnie nasza Ojczyzna zmusza państwo polskie i naród polski oraz społeczności lokalne do ogromnego wysiłku i pracy, mających za cel zachowanie i umocnienie naszego niepodległego i suwerennego bytu narodowego i państwowego. Byt ten jest zagrożony nie tylko przez czynniki natury zdrowotnej, ekonomicznej, materialnej i zewnętrznej, ale także bardzo mocno poprzez atak na tożsamość kulturową i cywilizacyjną Polek i Polaków".
Autorzy ustawy zdefiniowali też główny cel projektu:
"Główny cel reaktywowanej Akademii Zamojskiej wymaga, aby odbywające się w niej kształcenie dokonywało się w oparciu o naukę historii, pogłębione, polskie studia humanistyczne i społeczne, tworzone w duchu realizmu filozoficznego oraz chrześcijańskiej tradycji narodowej".
Kto miałby być adresatem tej oferty?
"Akademia, przygotowująca elity państwowe i narodowe, do pracy wokół dobra wspólnego Polski, byłaby adresowana przede wszystkim, choć nie tylko do: pedagogów, osób pracujących w mediach, osób tworzących administrację samorządową i państwową, osób związanych bezpośrednio lub pośrednio z bezpieczeństwem wewnętrznym, jak i zewnętrznym państwa polskiego (Obrona Terytorialna, różne służby mundurowe, Legia Akademicka), osób zaangażowanych w zdrowie publiczne, osób i środowisk realizujących politykę regionalną, państwową, narodową, osób zajmujących się ochroną, upowszechnieniem i naukową analizą kulturowego dorobku Polaków, tak w przeszłości, jak i w teraźniejszości" - czytamy w projekcie ustawy.
Łukasz Szpyrka