Polacy ruszają na majówkę. Miejsc w pociągach jak na lekarstwo
PKP Intercity zaprasza do swoich pociągów w weekend majowy, chociaż wie, że bilety jeszcze wcześniej rozeszły się jak świeże bułeczki. W sobotę 29 kwietnia z trudem dostaniemy miejsce siedzące w składach jadących rano z Warszawy do Krakowa czy Gdańska. Alternatywne opcje? Możemy zapłacić więcej za podróż pierwszą klasą lub wybrać się na całodniową przejażdżkę do Trójmiasta przez Hajnówkę. Przewoźnik chwali się coraz większą frekwencją w pociągach. Interia pyta, czy starczy mu taboru.
Urlop sprytnie wzięty tak, by majówka trwała dziewięć dni, a walizki spakowane. Czas ruszać na wiosenne wakacje! Może pociągiem? Tu poleca się PKP Intercity, nasz dalekobieżny monopolista na kolei. Jak co roku oferuje "dogodną liczbę połączeń, by zapewnić Polakom bezpieczną i komfortową jazdę w każdy zakątek kraju", a przynajmniej tak czytamy w jego czwartkowym komunikacie.
Nic, tylko rezerwować miejsca, prawda? Pomyślałem o tym jeszcze wcześniej, we wtorek. Wszedłem na stronę internetową PKP Intercity i tu zonk. Biletów na najpopularniejsze trasy, ważnych na 29 kwietnia, istotnie brakowało już w miniony wtorek.
Niewykluczone, że kłopoty z ich dostępnością trwają dłużej, a dotyczą one zwłaszcza połączeń rano i w okolicach południa. Właśnie wtedy majówkowicze ruszą na wojaże.
Tłumy pasażerów w PKP na majówkę. Czy są wolne miejsca w pociągach?
Pod lupę wziąłem trasy: Warszawa - Kraków, Warszawa - Gdańsk, Wrocław - Szklarska Poręba oraz Poznań - Kołobrzeg. Najpierw zajmijmy się pierwszymi dwoma szlakami, jednymi z najbardziej obleganych na kolei w Polsce.
Obojętnie, czy patrzyłem na pociąg o 3:59, 5:31, 8:39 albo 12:16 - znalezienie wolnego miejsca siedzącego w drugiej klasie składów TLK i IC graniczyło z cudem. Próbę powtórzyłem w piątek i było jeszcze trudniej. Za drugim razem system tylko raz zaoferował mi fotel. Może akurat ktoś odwołał rezerwację.
Jeszcze gdyby we wszystkich składach był Wars, przebolałbym podróż na stojąco przez pół kraju. Wagon gastronomiczny to jednak nie standard, więc chwytam się za portfel i patrzę na ofertę Pendolino. We wtorek znalazł się nawet pociąg o 10:07 zapełniony w około jednej trzeciej, jak sugerują kolorowe ludziki. Ale co z tego, skoro cena i tak skoczyła do maksymalnej, czyli 169 zł?
Nieco taniej - 143 zł - było za kurs EIP o 12:35, mimo że system informował, iż pasażerów jest tam więcej. Na frekwencję zwracam uwagę, bo PKP Intercity i jego dynamiczna sprzedaż biletów mają działać na zasadzie "Im popularniejszy pociąg, tym drożej".
Biletów coraz mniej. Polacy wykupują miejsca w PKP na weekend majowy
Spróbujmy opłacić podróż do Gdańska. W tym przypadku "cios" był poważniejszy. Od 2:12 w nocy do 12:25 wszystkie pociągi - jak zobaczyłem na stronie - były zapełnione po dach. W piątek sytuacja nie zmieniła się. Gdzieś zdarzała się "okazja" za ponad 200 zł, podróż byłaby wtedy w klasie pierwszej Pendolino lub EIC.
Wyjście z sytuacji znaleźliby miłośnicy kolei, inni pewnie przejrzeliby popołudniową ofertę, gdzie też nie było kolorowo. Ci pierwsi mogliby wsiąść w TLK "Biebrza" ruszający o 8:35 ze stołecznego Dworca Centralnego. Do Gdańska ten skład dojeżdża po niemal 12 godzinach po odwiedzeniu m.in. podlaskiej Hajnówki, a miejsc w nim nie brakowało.
Nie zrezygnowałem z wyprawy nad Bałtyk, ale spróbowałem rozpocząć ją z Poznania. Jako cel obrałem Kołobrzeg i co się okazało? W pociągu o 6:56 miejsc nie było wcale. Następny skład o 11:41 oferował przejazd w korytarzu, a w jeszcze kolejnym o 15:49 było więcej luzu, lecz ten skład na miejsce dotrze dopiero wieczorem. To dane z piątku.
Spójrzmy jeszcze na odcinek Wrocław - Szklarska Poręba. Bez zaskoczenia, jeśli ktoś 29 kwietnia chce jechać z PKP Intercity, musi wybrać pierwszą klasę albo dybać, czy gdzieś w wagonie zwolniło się miejsce.
PKP Intercity notuje rekordy. Ponad milion pasażerów w Wielkanoc
Spółka, publikując w czwartek komunikat zachęcający do korzystania z jej oferty w majówkę, wiedziała, że miejsca w dziesiątkach pociągów już są na wyczerpaniu. Na Facebooku zachęciła też do podróży zagranicznych, w tym do Czech. Tu tzw. dowód anegdotyczny - we wtorek przyjaciel chciał kupić bilet do Pragi na majówkową sobotę. Poszedł na dworzec główny w Krakowie, gdzie kasjerka rozłożyła ręce. Miejsc nie znalazła, nawet z przesiadką.
PKP Intercity od pewnego czasu bije frekwencyjne rekordy, które na Twitterze odnotowuje Tomasz Gontarz. Jest on wiceprezesem przewoźnika, jak również doradcą premiera oraz ministra infrastruktury. Jak podał w kwietniu, pierwszy kwartał tego roku był dla spółki najlepszy w 20-letniej historii.
"Przewieźliśmy w nim ponad 13,7 mln pasażerów! Styczeń 2023 - 4,64 mln (+57 proc. względem 2022; najlepszy styczeń w historii PKP IC). Luty 2023 - 4,4 mln (+48 proc. względem 2022; najlepszy luty w historii PKP IC). Marzec 2023 - 4,6 mln (+6 proc. względem 2022; najlepszy marzec w historii PKP IC)" - wyliczył.
Gontarz jest zadowolony także z wielkanocnego wyniku PKP Intercity. Od 5 do 11 kwietnia pociągi tej spółki przewiozły ponad 1,1 mln osób. Pod wcześniejszym twittem internauta zapytał go: "Nie boicie się że w wakacje będzie 'klęska urodzaju"? "Damy radę!" - odpisał.
Coraz więcej pasażerów w PKP Intercity. Czy kolejarzom wystarczy taboru?
Interia także miała pytania do PKP Intercity. Chcieliśmy wiedzieć, czy spółka da gwarancję, że podczas majówki, innych długich weekendów i wakacji będzie w stanie przewieźć pasażerów w komfortowych warunkach. Zapytaliśmy też o możliwe dalsze wzrosty liczby pasażerów, jak również czy spółka uważa, że przy rosnącym zainteresowaniu starczy jej taboru.
Odpowiedzi jednak nie spłynęły do chwili opublikowania tego tekstu, mimo kontaktów z biurem prasowym przewoźnika. Otrzymałem tylko skrótową informację: "Szczegółowe informacje odnośnie kursowania pociągów PKP Intercity w majówkę prześlemy w przyszłym tygodniu".
Z tego powodu sięgamy do lutowej odpowiedzi na interpelację posła KO Franciszka Sterczewskiego. W dokumencie podpisanym przez Macieja Małeckiego, wiceministra aktywów państwowych, czytamy chociażby, iż PKP Intercity "obserwując zwiększone zainteresowanie podróżnych przejazdem danym pociągiem ma możliwość wzmocnienia składu wagonowego dodatkowymi wagonami".
"Spółka zwraca jednak uwagę, że takie wzmocnienie nie zawsze jest technicznie wykonalne i zależy m.in. od możliwości poszczególnych stacji, w tym długość peronu, dostępności wolnego taboru czy jego paramentów technicznych. W okresach wzmożonych przewozów, w tym w czasie wakacji, PKP Intercity optymalizuje możliwości przewozowe, poprzez użycie rezerwy wagonowej" - dodał Małecki.
Wiceminister: Ponad tysiąc nowych i zmodernizowanych wagonów PKP IC do 2030 r.
Przewoźnik wolałby też, aby podróżni planowali podróż z wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę, stąd m.in. dynamiczny system biletowy obejmujący rabaty, jak również oferta "Taniej z bliskimi" dla grup do sześciu osób.
"Do końca 2030 r. planowany jest zakup ok. 880 nowych wagonów i modernizacja (...) kolejnych 460 wagonów, podczas gdy w latach 2010 - 2015 PKP Intercity zakupiła jedynie 59 nowych wagonów i 60 składów" - podaje Małecki.
Czytaj też: Majówka 2023. Coraz drożej w hotelach i restauracjach. Polacy znaleźli sposób, by oszczędzić