Ograniczenie globalnego ocieplenia może uratować miliony ludzi przed chorobami przenoszonymi przez komary. Ponad 8 miliardów może być zagrożonych malarią i gorączką denga, jeśli emisje gazów cieplarnianych będą nadal rosły. Badanie przeprowadzone przez Londyńską Szkołę Higieny i Medycyny Tropikalnej (LSHTM) opublikowano w czasopiśmie Lancet Planetary Health. W porównaniu z danymi z lat 1970-99 zagrożonych dwiema najpoważniejszymi chorobami przenoszonymi przez komary może być do 4,7 miliarda ludzi więcej. Liczby opierają się na prognozach wzrostu populacji o około 4,5 miliarda i wzrostu temperatury o około 3,7 st. Celsjusza do 2100 roku. "Przygotowanie na wszystkie scenariusze" Badanie wykazało, że jeśli poziomy emisji będą nadal rosły w obecnym tempie, wpływ na globalne temperatury przez następne 50 lat może wydłużyć sezony transmisji o ponad miesiąc, jeśli chodzi o malarię i cztery miesiące w przypadku dengi. Felipe J. Colón-González z LSHTM, jeden z autorów raportu, powiedział: "Ta praca zdecydowanie sugeruje, że zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych może zapobiec zarażeniu się malarią i dengą milionów ludzi". - Wyniki pokazują, że scenariusze niskoemisyjne znacznie skracają długość transmisji, a także liczbę zagrożonych osób. Działania mające na celu ograniczenie globalnego wzrostu temperatury muszą być kontynuowane - dodał. - Urzędnicy ds. zdrowia publicznego powinni przygotować się na wszystkie możliwe scenariusze, w tym te, w których emisje utrzymują się na wysokim poziomie. Jest to szczególnie ważne na obszarach, które są obecnie wolne od chorób i gdzie systemy opieki zdrowotnej mogą być nieprzygotowane na poważne epidemie - stwierdził Felipe J. Colón-González. Malaria zabija głównie dzieci Według Światowej Organizacji Zdrowia, malaria zabija co roku ponad 400 000 osób, głównie dzieci. W 2019 r. ponad 90 proc. z około 230 mln przypadków miało miejsce w Afryce. Obecnie terapia oparta na artemizynie jest najlepszą dostępną metodą leczenia najgroźniejszej postaci malarii, P falciparum, która stanowi 90 proc. przypadków. - Obecne wysiłki na rzecz kontroli malarii i dengi w dużej mierze polegają na kontrolowaniu populacji komarów i ograniczeniu kontaktu między komarami a ludźmi. Chociaż kampanie redukcji komarów mogą być skuteczne, są trudne do utrzymania, szczególnie w krajach o niskich dochodach, gdzie na kontrolę i leczenie trzeba przeznaczyć ograniczone środki - powiedział Colón-González. Denga nie ma specjalnego leczenia. Choroba jest niedostatecznie zgłaszana, a prawie połowa światowej populacji jest zagrożona. Szacuje się, że każdego roku wirusem dengi zaraża się od 100 do 400 milionów ludzi. Ok. 20 000 z nich umiera. Dlaczego komary niektórych gryzą chętniej niż innych? Naukowcy poszukują sposobów, by zaradzić przenoszeniu chorób przez komary. Z dotychczas stosowanych sprawdza się opryskiwanie pomieszczeń i specjalne moskitiery. Komary stopniowo uodparniają się przeciw działaniu środków owadobójczych, które nie wystarczą, by wykorzenić malarię.Dlatego badacze starają się w inny sposób powstrzymać rozprzestrzenianie się malarii. Jeden z nich zaproponowali naukowcy z Uniwersytetu w Pretorii w Republice Południowej Afryki. Postawili oni pytanie: dlaczego komary niektórych gryzą chętniej niż innych. Założyli, że jeśli znajdzie się np. chemiczny czynnik przyciągania komarów, można będzie zacząć go produkować i używać jako pułapki. A jeśli komary są odpychane przez jakiś składnik wydzielany przez ssaki, można będzie przekształcić go w repelent, czyli substancję odstraszającą. 31 nowych związków chemicznych Naukowcy przebadali próbki substancji wydzielanych przez ludzką skórę, zebrane za pomocą silikonowych opasek noszonych przez 20 osób na nadgarstku lub kostce. Podjęli się też przebadania ostatniego etapu procesu lądowania na skórze żywiciela i samego gryzienia przez komara. W ten sposób nie tylko udało się odkryć 31 nowych związków chemicznych wydzielanych przez skórę, ale i wskazać te, które najprawdopodobniej stanowią zachętę dla moskitów. Badania metodą chromatografii i spektrometrii pozwoliły ustalić 20 związków chemicznych, które biorą udział w tych ostatnich fazach kontaktu. Dwie członkinie czteroosobowego zespołu badawczego z Pretorii, Madelien Wooding i Yvette Naude, które opisały badania dla serwisu The Conversation, nie wymieniają składników z nazwy. - Składniki, które zidentyfikowaliśmy, mogą być użyteczne w przyszłych programach przeciwmalarycznych, jako atraktanty lub repelenty. Więcej badań biologicznych potrzebne jest teraz, by przebadać je na samicach komara - zapowiadają.