Na facebookowej grupie "Przyjaciele Kamilka z Częstochowy", na której pojawiały się informacje o stanie zdrowia chłopca, zamieszczono szczegóły na temat pogrzebu. Pogrzeb Kamilka z Częstochowy Pogrzeb ośmioletniego Kamilka odbędzie się w sobotę, 13 maja o godzinie 13:00 na cmentarzu Kule przy ul. Cmentarnej 47 w Częstochowie. "Z uwagi na sytuację finansową najbliższych, zdecydowałem się na sfinansowanie całej uroczystości. Postaram się, by pożegnanie było godnym hołdem dla Kamilka. Nie będę podawał kosztu całościowego, natomiast jeśli ktoś chciałby mieć swój udział w ostatnim pożegnaniu Kamilka, może się dołożyć" - przekazał pan Piotr, którzy założył zbiórkę na pogrzeb chłopca. W pożegnaniu zamieszczonym na stronie zbiórki wspominano chłopczyka i jego walkę do ostatnich chwil. "Twoja walka była długa i ciężka. Niejeden dorosły człowiek, nie dałby rady. Ty walczyłeś do samego końca. Niestety, nie udało się" - napisano. Cała kwota, która ma zostać przekazana na pogrzeb chłopca już została zebrana, a zbiórka zakończona. Ośmioletni Kamilek z Częstochowy. Szokujące fakty ws. maltretowanego chłopca Przerażające informacje o maltretowanym ośmioletnim chłopcu z Częstochowy pojawiły się na początku kwietnia, gdy dziecko z ciężkimi obrażeniami zostało znalezione przez biologicznego ojca w mieszkaniu matki i jej partnera. Kamilek został zabrany do szpitala. Lekarze jego stan od początku opisywali, jako ciężki - chłopiec miał rozległe oparzenia całego ciała, ślady po papierosach i złamania kończyn. W poniedziałek rano rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Wojciech Gumułka powiadomił, że chłopiec zmarł w placówce. "Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa" - przekazał. W sprawie zarzuty usłyszeli: 27-letni partner matki - Dawid B., matka chłopca - Magdalena B., a także siostra matki i jej mąż, którzy mieszkali z rodziną Kamilka pod jednym dachem. W poniedziałek na śmierć 8-latka zareagowali minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro oraz premier Mateusz Morawiecki. Media: Niepokojące sygnały pojawiły się wcześniej We wtorek "Gazeta Krakowska" przekazała, że sygnały o tym, że w rodzinie Kamila nie dzieje się dobrze, dochodziły, gdy rodzina mieszkała w Olkuszu, czyli od sierpnia 2022 do lutego 2023. Zgodnie z doniesieniami dziennikarzy, w tym czasie policja wielokrotnie bywała w jego domu. Funkcjonariusze mieli interweniować m.in. w związku z ucieczkami chłopca. Według dziennikarzy, olkuski MOPS trzy razy powiadamiał sąd rodzinny o zaniedbaniach. "W Sądzie Rejonowym toczyło się postępowanie o umieszczenie dzieci w domu dziecka lub rodzinie zastępczej, choć ani dzielnicowy ani nikt z MOPS-u nie zauważył ani nie zdobył w trakcie tzw. wywiadu środowiskowego informacji, by w rodzinie dochodziło do przemocy czy znęcania się nad dziećmi" - podano.