Procedura upadłościowa zakłada plan reorganizacji finansów diecezji, na który muszą zgodzić się sąd i jej wierzyciele, pośród których są ofiary przestępstw seksualnych. Rozwiązanie to obliguje objęty nim podmiot do stopniowego regulowania części zobowiązań, zapewniając jednocześnie ochronę przed całkowitą wyprzedażą majątku i zawieszeniem działalności. Pierwszym celem zgłoszenia wniosku o bankructwo jest umożliwienie finansowej rekompensaty możliwie najliczniejszej grupie osób, które zgłosiły roszczenia w sprawach związanych z wykorzystywaniem seksualnym w przeszłości - tłumaczy diecezja w oświadczeniu. Zaznacza jednak, że drugą okolicznością, która skłoniła jej władze do podjęcia tego kroku, jest konieczność zapewnienia nieprzerwanego działania kościelnych struktur i sprawowania posługi duszpasterskiej blisko 600 tys. wiernym diecezji, obejmującej swoim terenem osiem hrabstw na zachodzie stanu. Postępowanie upadłościowe nie będzie obejmowało pojedynczych parafii, szkół katolickich i instytucji charytatywnych, które są niezależnymi od diecezji podmiotami prawnymi. 18 mln dol. ponad 100 ofiarom nadużyć Do tej pory diecezja Buffalo wypłaciła około 18 mln dol. ponad 100 ofiarom nadużyć; 1,5 mln dol. z tej puli pochodziło ze sprzedaży rezydencji biskupiej. Od sierpnia ub.r. złożono 240 nowych pozwów. Było to możliwe dzięki przyjęciu przez stan Nowy Jork nowego prawa, które zawieszało na rok przedawnianie przestępstw seksualnych wobec nieletnich. Dotyczy to zarówno postępowań karnych, jak i cywilnych. Diecezja Buffalo jest drugą w stanie Nowy Jork i 20. w USA, która zdecydowała się na ogłoszenie bankructwa. "Nie mamy pilniejszej pracy, niż zagwarantowanie sprawiedliwości i uzdrowienia tym, którzy zostali skrzywdzeni plagą wykorzystywania seksualnego" - oświadczył biskup Albany Edward Scharfenberger, będący równocześnie administratorem apostolskim diecezji Buffalo. Krytyka względem diecezji Poprzedni ordynariusz Richard Malone zrezygnował ze sprawowania swojego urzędu w grudniu ub.r. po zleconym przez Watykan śledztwie. Malone był krytykowany za ukrywanie nazwisk księży, wobec których pojawiały się wiarygodne zarzuty oraz lekceważenie doniesień o popełnianych przez podległych mu duchownych przestępstwach. Decyzja diecezji spotkała się z krytyką niektórych prawników, reprezentujących ofiary nadużyć księży. Cytowany przez agencję Reutera adwokat Jeff Anderson ocenia postępowanie diecezji jako "służące własnym celom". Jego zdaniem w ten sposób dalej "ukrywa się prawdę o nadużywających swojej władzy księżach w tej diecezji", a efektem postępowania upadłościowego będzie ograniczenie ofiarom dostępu do poufnych danych, które mogłyby ujawnić kolejne wykroczenia kapłanów lub wyższych urzędników kościelnych.