Jak przekazał we wtorek minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, na poligony trafiło około 200 tys. osób. Rosja a mobilizacja. Siergiej Szojgu o sukcesie - Poinstruowałem, aby zapewnić każdemu niezbędne zestawy ubrań i inne przedmioty, aby mianować ich na stanowiska wojskowe. Szkolenie kadr odbywa się na 80 poligonach i w sześciu ośrodkach szkoleniowych - przekazał Szojgu, cytowany przez prokremlowską agencję INTERFAX. Warto zauważyć, że w sieci pojawiły się nagrania oraz zdjęcia z jednostek, do których trafili zmobilizowani. Według relacji brakuje im nie tylko sprzętu i odpowiedniego ubioru, ale nawet... miejsc do spania. Do wiadomości publicznej trafiły również informacje o stanie zdrowia powoływanych Rosjan. Mobilizacja przeprowadzana jest masowo, lecz często chaotycznie. Wezwania dostają niepełnosprawni, osoby w podeszłym wieku, a nawet ludzie nieżyjący. Rosyjski dowódca podkreślił w czasie konferencji, że rekruci bez przygotowania nie będą wysłani na front. - Żołnierze kończący obowiązkową służbę mają wrócić do domów, nie trafią na front - zapewniał. Dodał przy tym, że nowo powołani rezerwiści trafią do jednostek, które nie biorą udziału w wojnie w Ukrainie. Czytaj też: Rosja: Z magazynów wojskowych zniknęło 1,5 mln zimowych kompletów mundurów Rosja a częściowa mobilizacja. Dekret Putina z ukrytym punktem 21 września Putin ogłosił "częściową mobilizację" na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnych mediów rosyjskich mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn. Po ogłoszeniu mobilizacji w wielu rosyjskich miastach rozpoczęły się protesty, które jednak szybko zostały zdławione. Odnotowywane są także ataki na wojskowe komendy uzupełnień.