Prigożyn szczerze o Bachmucie. "Ruszyła kontrofensywa"
Ukraina informuje o udanych kontratakach w rejonie Bachmutu. Jak wynika z informacji Ołeksandra Syrskiego, obrońcom miasta udało się odeprzeć Rosjan na odległość dwóch kilometrów. Informacje te potwierdza Jewgienij Pigożyn - szef Grupy Wagnera, która od początku walk w Bachmucie stara się przełamać ukraińską obronę. - Ruszyła kontrofensywa i ukraińskie jednostki zbliżają się do miasta od dwóch stron - poinformował "Kucharz Putina".
Strona ukraińska poinformowała w środę o skutcznych kontratakach w rejonie Bachmutu, który od początku wojny broni się przed rosyjskim agresorem.
Bachmut a ukraińska kontrofensywa. Sukcesy na froncie
- Dzięki naszej dobrze przemyślanej obronie w rejonie Bachmutu, uzyskujemy efekty skutecznych działań naszych jednostek - przekazał na Telegramie Ołeksandr Syrski, dowódca wojsk lądowych Ukrainy.
Jak dodał, mimo usilnych działań "rosyjskich zbrodniarzy" oraz ich "głośnych deklaracji co do zajęcia Bachmutu do 9 maja", nieprzyjacielowi nie udało się zdobyć miasta. - Nasi obrońcy utrzymują linię frontu i zapobiegają postępowi wroga. Walka o Bachmut trwa - zapewnił Syrski.
Dowódca wojsk lądowych Ukrainy podkreślił przy tym, że ukraińska armia przeprowadziła kilka skutecznych kontrataków. - Na niektórych odinkach frontu nieprzyjaciel nie był w stanie oprzeć się atakowi ukraińskich obrońców i wycofał się na odleglość dwóch kilometrów - przekazał generał.
Kontrofensywa Ukrainy. Jewgienij Prigożyn alarmuje
Informację o skutecznych kontratakach w Bachmucie potwierdził szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, który wcześniej odpowiedział na słowa Wołodymyra Zełenskiego o tym, że "Ukraina potrzebuje jeszcze czasu na kontrofensywę".
- Zełenski zwodzi. Ukraińska kontrofensywa toczy się z pełną siłą - stwierdził "Kucharz Putina". Jako przykład wskazał Bachmut. - Ruszyła kontrofensywa. Ukraińskie jednostki zbliżają się do Bachmutu z dwóch stron - przekazał.
Jednocześnie Prigożyn przyznał, że niektóre operacje Sił Zbrojnych Ukraina w rejonie Bachmutu "zakończyły się sukcesem".
Winnych sytuacji w oblężonym mieście Prigożyn "znalazł" wśród rosyjskich dowódców dwóch jednostek. Jedną z nich miała być 72. Somadzielna Brygada Zmechanizowana, która miała uciec z linii frontu i pozostawić odcinek o długości około trzech kilometrów bez ochrony. - To nie jest problem żołnierzy. To problem tych, którzy nimi zarządzają i którzy wyznaczają zadania. Ryba psuje się od głowy - powiedział Prigożyn.