Dziennik "Die Tageszeitung" pisze w swoim portalu o "wartym uwagi uzasadnieniu senator spraw wewnętrznych Berlina", które ma usprawiedliwić wydalenie przed świętami Bożego Narodzenia około 600 migrantów z Mołdawii. "Potrzebujemy zakwaterowania" - wyjaśniła w poniedziałek Iris Spranger (SPD) na posiedzeniu komisji spraw wewnętrznych. Senat Berlina spodziewa się bowiem wielu uchodźców wojennych z Ukrainy. "Musimy ich przyjąć" - relacjonuje słowa polityk SPD gazeta. Senator ds. wewnętrznych "zdaje się nie mieć problemu z taką klasyfikacją", czytamy w tekście. "Mołdawia jest gotowa przyjąć z powrotem deportowanych, ponadto rząd niemiecki przekazuje 32 mln euro na lokalne wsparcie" - miała argumentować polityk. "W sumie w Berlinie przebywa nawet 3200 osób z Mołdawii, które są zobowiązane do opuszczenia kraju" - przypomniała. Niezadowolenie Lewicy i Zielonych - Naszą humanitarną troską są uchodźcy wojenni z Ukrainy - podkreśliła Spranger. Taka postawa rozwścieczyła jej partnerów koalicyjnych - Lewicę i Zielonych, pisze "TAZ". Partie uważają, że zapowiedź Spranger jest złamaniem umowy koalicyjnej, przewidującej, że w zimie odstępuje się od deportacji ze względów humanitarnych. Mateusz Morawiecki: Zachęcamy Niemcy do spełnienia pragnienia Ukrainy Niemiecki dziennik przypomniał jednocześnie, że uchodźcy z Mołdawii są często Romami, którzy według organizacji humanitarnych, takich jak Pro Asyl i Berlińska Rada ds. Uchodźców są systematycznie dyskryminowani. W Niemczech wnioski Romów o azyl nigdy nie są uznawane i zazwyczaj odrzucane jako nieuzasadnione bez dokładnego rozpatrywania każdego przypadku - pisał z kolei "TAZ" w październiku.